PS. Najlepszym pomysłem jest sprawdzenie pisowni w książkach - tylko, że ja zanim zacząłem ten spór sprawdziłem kilka stron internetowych temu poświęconych i za najbardziej wiarygodne uznałem Nazwanie Główne...
Nie zgodzę się z tym poglądem. Książki wydawane są coraz bardziej niechlujnie - nie wspomnę o zasadach pisowni nazw, nawet podstawowe zasady ortografii są łamane.
Niestety, to tak, jak posługiwanie się googlami jak wyrocznią. Internet to na ogól odbicie słowa drukowanego...
Zaś jako przebój roku oceniam posługiwanie się tytułem książki Sołżenicyna jako wyrocznią w sprawie pisowni instytucji radzieckiej...
Andrzej z Helu