Użytkownik picus-viridis napisał:
Druga sprawa to wymiana źródeł
Miałbym w związku z tą drugą sprawą pytanie, czy nie wiąże się z tym jakiś problem z prawami autorskimi (zdaje się że na de kiedyś była podnoszona ta kwestia, ale nie mogę teraz znaleźć linka). Myślę o tego typu wymianie źródeł, jak wysłanie mailem artykułu w pdfie albo zeskanowanego rozdziału w książce.
To chyba podpada pod dozwolony użytek w sensie polskiego PA - Gytha nie tak dawno pisała o tym gdzieś w kawiarence.
Tzn tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Kawiarenka/Wikipedy%C5%9Bci#Pro.C5.9B...
A propos praw autorskich - korzystanie z "WP:Biblioteki" owszem oparte jest na dozwolonym użytku, ale w obrębie tzw. "własnego użytku osobistego". Wprawdzie wbrew swej nazwie użytek osobisty nie dotyczy samego tylko właściciela książki, ale również kręgu osób pozostających z nim "w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego".
Tu są dwa problemy: 1. Dla "własnego użytku" można książkę nawet w całości zeskanować lub skserować. Można jednak przy tym korzystać jedynie z "pojedynczych egzemplarzy". Nie można więc książki (jej części) zwielokrotniać (kserować, skanować i rozsyłać) tak, aby to zostało uznane za omijanie zakupu kolejnego egzemplarza książki i tym samym naruszenie majątkowych interesów autora (wydawcy).
2. Zakres osób, które mogą skorzystać z tej postaci licencji będzie stwarzać dla wikipedystów problemy. Poza szczególnymi przypadkami - pokrewieństwem i powinowactwem, możemy się oprzeć jedynie na "stosunkach towarzyskich". Tych z nas którzy znają się osobiście, uczestniczą w konferencjach i innych spotkaniach WP/WM, mailują, ircują, itp. można by uznać za pozostających w stosunku towarzyskim, jeśli choć czasami rozmawiają o tematach pozawikipedyjnych. To jednak nie obejmie wszystkich wikipedystów. Trudno bowiem przyjąć, że dwie osoby pozostają w relacji towarzyskiej tylko dlatego, że obie są wikipedystami. Nawet gdybyśmy próbowali kwalifikować je do węższych grup wikipedystów jak użytkownicy posiadający konta, redaktorzy, administratorzy, itp. Na marginesie, w wielu miejscach podkreślano, robił to również KA (a więc i 'mea culpa'), że uczestnictwo w projekcie nie ma służyć zawieraniu znajomości. Może trzeba będzie spojrzeć na to z innej strony :)
W skrócie: jako właściciel książki mogę ją sprzedać, zamienić, podarować, wyrzucić, zniszczyć, ale nie mogę ani odpłatnie wynająć ani nieodpłatnie użyczyć osobie, która nie należy do mojego "kręgu osobistego" :(
Inne formy licencji, które przewiduje dozwolony użytek, np. właśnie dla bibliotek, ośrodków informacyjnych lub dokumentacyjnych, instytucji naukowych lub oświatowych, w grę na razie nie wchodzą, bo wymagają istnienia jakiejś "instytucji" - choćby prywatnej (Stowarzyszeniowej), która byłaby dysponentem owych książek.
Szczerze mówiąc nie chcę rozwalać pomysłu Wikibiblioteki, ale w oparciu o to co wyżej napisałem, nie widzę prostego sposobu, aby ona funkcjonowała zgodnie z polskim prawem między wszystkimi wikipedystami. (Piszę: "zgodnie z polskim prawem", ale przypuszczam, że rozwiązania innych krajów europejskich są podobne. USA być może też.)
Pozdrawiam, Eteru