Jasne. Przegraliśmy 0:10, bo graliśmy w nie tych skarpetkach, trawa była o 3 mm za wysoka, a siostra cioteczna prababci sędziego pochodziła z kraju z którym przegraliśmy, więc był stronniczy. Gdyby nie to, wynik byłby odwrotny.
Wielu będzie mnie chciało pewnie pobić za taką propozycję... ale może przeprowadzimy "próbę biologiczną" i zorganizujemy, w poniedziałek czy wtorek a może w środę - by były "równe szanse" Dzień Kasowania Stuba?
Zobaczymy jaki przyniesie efekt ;)