Swego czasu każdy z nas podjął jakąś decyzję w życiu. (Piszę o większości, gdyż społeczność licealna i gimnazjalna jest tu w odwrocie.) Raczej większość widziała w tym swoje powołanie. Albo chęć spełnienia się. Pewnie ktoś się znajdzie, kto decyzję podjął z wyrafinowania - dla pracy. Ale - to już nie mnie oceniać. Każdy po podjęciu tej decyzji stał się kimś konkretnym. Ktoś właścicielem małej firmy, ktoś pracownikiem TP SA, ktoś żołnierzem, ktoś filologiem języka, ktoś redaktorem gazety komputerowej, ktoś (tu proszę czytelniku wstaw swój zawód - jeśli go nie znalazłeś wcześniej w wymienianych przeze mnie). Każdy z nas oprócz pracy ma najczęściej rodzinę. Ktoś ma dzieci, ktoś nie. Ktoś ma męża, ktoś nie. Ktoś ma żonę, ktoś nie. Ktoś pracuje, ktoś stracił pracę, ktoś szuka pracy. Są i rozwodnicy i rozwódki. Są i wdowcy i wdowy. Są zadowoleni i są sfrustrowani. Takie jest życie. Każdy ma także zainteresowania czy hobby. Dla jednych tym hobby będzie jego pies i konkretna grupa muzyczna i jej muzyka. Dla innych będą to znaczki, dla innych gazety komputerowe. Dla kogoś puzzle. Ktoś woli iść na mszę, ktoś obejrzeć film erotyczny. Takie jest życie i nikt z Was nie zmieni żadnej z osób wymienionych wcześniej. Nikt - ciężko to zrozumieć? Niestety, mam wrażenie, że ciężko. Są tacy co obnoszą się ze swymi stwierdzeniami wszem i wobec, ale sami pod te stwierdzenia nie podlegają. Są tacy co chcą bronić, ale wolą bronić dziwne racje. Są tacy, którzy twiedzą, że nie politykują, a ich zachowanie przypomina działania posłów z Tajwanu. Są tu specjaliści od wychowania, a pokazywane przez nich metody wskazują na maltretowanie. Są i bogobojni, którzy wszędzie zauważają chuć i chcicę. Są i puryści językowi niezauważający znaczenia wylgarnych określeń. Są i tacy, którym wszystko jedno byle cały czas im kadzić. Są i tacy, którzy zareagują - ale jest wielu, tych, którzy od razy wbiją w ziemię i przydepczą obcasem. Są tacy, którzy rozmowę rozpoczynają od stwierdzenia: jaki masz numer na Wiki. Są konstruktywni budowniczowie, którzy w odpowiednim momencie wyciągną lub zburzą najważniejszy fundament. Są i tacy, którzy deklarują, ale mało kto wie co. Są w końcu tacy, którzy wolą wyzwać, zastraszyć, zbesztać, ale nie mają odpowiedzialności, nie mają honoru, aby przyznać się do błędu. I właśnie te osoby przyznanie się konkretnej osoby do błędu uważają za swój sukces. A zmuszeni do postawienia się w podobnej sytuacji zioną jadem. Są jednak i tacy, którzy robią swoje, ale czy milczenie nie jest przyzwoleniem dla ww.? Są i tacy co widzą, ale proszą o brak reakcji - czy to jest działanie za czy przeciwko komuś? A jeśli tak, to jak ma czuć się pokrzywdzony? Czy są tu ci, ktorzy wierzą? Czy są tu tylko ci, którzy twierdzą, że wierzą? Wierzą w coś co jest tak ulotne, tak trudne do uchwycenia, że żadne słowa tego nie są w stanie opisać. Wierzą w wiarę istnienia czegokolwiek. (Jestem ateistą - nie doszukujcie się tu spraw boskich.) Ja wierzyłem w logikę ludzi tworzących encyklopedię, upadłem, gdy słowo stało sie niczym. Słowo - zasada wyśmiana przez wiedzących lepiej. (Zasada pisowni wielkich liter i liczebników.) Towarzystwo wzajemnej adoracji ze swoim guru revertowało i zmieniało me edycje. Guru zbeształ mnie na GG. Wskazał, że nie mam racji bez podania przykładów. Na wskazanie RJP szły tylko reverty. Konsensusem - ale tu lapidarność - okazały się rediry z błędami ortograficznymi. Wszystko pod szyldem racjonalnych postępowań administratora. Opiekuna projektu. Tego, ktory został obdarzony zaufaniem. Namaszczonego. Skąpanego w świetle chwały regulaminu, którego wadę wskazał sam biurokrata. Ucieleśnionego poprzez układy czego sam doświadczyłem. Doświadczyłem tego jak byłem głosem i jak byłem kandydującym - czemu się sprzeciłem, ale i tak bez reakcji. Mnie nauczono. Niestety. Ja się nie zmienię. Należy być odpowiedzialnym za swe słowa, za czyny. Za to, co się robi. Tak wypracowała się moja odpowiedzialność. Mój honor. (Podobają mi się dwa zwroty użyte przez jednego z Was wobec mnie na GG - brutalne, ale Wasza postawa na to pozwoliła.) ''trep z klapami na oczach, rozkaz i heja na przód'' ale właśnie te słowa (bez przymiotnika przed trep) najbardziej mi się spodobały. Trzeba zrozumieć coś, aby móc się wypowiedzieć. Tym czymś są zasady. A w trepowskim słowniku rozkaz, regulamin. Zasady ma każdy. Chrześcijanim, żonaty, anarchista, komunista, greenpeace'owiec. Ktoś mi to wytknął, ale sam nie zauważył, że tymi słowami sprawił mi największy komplement. Czuję się przez to spełniony. Nie doceniony, ale spełniony, choć szkoda, że na gruncie cywilnym dalej jako żołnierz - ale w sumie i tak jestem gotów, zgodnie ze złożoną przysięgą przed promocją stawić się na każde żądanie, czyli zawszejestem żołnierzem. I drugi zwrot: (ocenzuruję) ''jesteś typowym chu...'' - to stwierdzenie potrzebuje ociosania i każdy odbierze je jako komplement. Ciosać będę ciężkim dłutem i kafarem, więc tak to ociosałem: ''nie jestem cip...'' - a to dla mężczyzny chyba największy komplement. Słowa. Słownik ma ich wiele. Jeśli komus moje ociosanie się nie podoba - zastosujcie wymiennik. Nie, zastanówcie się lepiej, jak to jest, że ktoś może strawić ostre słowa i być sobą, a komuś jedno zwykłe cenzuralne słowo jest o jednym za dużo! Dalej idąc. Mam w swym, moim, własnym życiu i potknięcia i chwile miłe. I zawodowo i prywatnie. Mam na każdym gruncie jakies osiągnięcia. Ale jeszcze nikt mnie nie zbeształ za moje hobby. Tego doświadczyłem na Wikipedii od jednego z administratorów. Stwierdził on, że jestem prostakiem, takim jak grupa, ktorej słucham. Zabolało. Bardzo. Bo nigdy nie sądziłem, że za moje fascynacje mogę być tak spłycony. Ale na to Wy pozwoliliście. I nie płaczę tutaj w czyjśc zbyt krótki rękaw. Bo nie tylko ja poznałem w ten sposób dno. Ja pokazuję teraz do czego może doprowadzić zmowa. Ktoś, kogo bardzo ceniłem powiedział, że pracuję na siebie, na swój wizerunek. Zabrzmiało miło. Ten ktoś poproszony o konfrontację z wyzwiskami, stwierdził, że od tamtej wypowiedzi zmienił zdanie na mój temat. Zabolało. Ale, życie i pewne rzeczy toczą się dalej - takie ich prawo. Mija czas, ja nadal jestem taki sam, inni jednak już nie. Niestety. Zarzucano mi negatywne zdanie o Kościele katolickim. A święci broniący znają treść przesłania listu biskupów polskich do niemieckich? A święci wiedzą coś o stosach i skwierczących na nich ciałach? A święci znają naukę zmarłego, wielkiego człowieka, papieża-rodaka w sprawie działań anty-AIDS i anty-HIV w Afryce i krajach Trzeciego Świata (a gdzie jest pierwszy i drugi?)? Czy owi święci znają rachunek wystawiany przez Watykan za podróże Pielgrzyma do krajów nędzy? I na sam koniec wiary. Nadal niech święci, podobnie jak wielu Polaków uważają, że RM to frakcja Kościoła. Redemptoryści, kochani - zerknijcie (hasło z pewnością jest). Powiem tylko tyle, i kto chce ten znajdzie, Watykan oficjalnie odciął się - podobnie jak Episkopat Polski - pd RM. A podsumowaniem niech będzie jedno stwierdzenie: racjonalizm, albo jak kilka osób wli sobie to tłumaczyć racjonalista. Było wiele spraw sądowych, które Kk z racjonalistami przegrał. Bo wino zawsze wypłynie ponad wodę. Wszystko to, to tylko kilka spraw, spraw, które miały jakiś związek ze mną - mniejszy-większy. Nie ważne. Ważne jest to, że ktoś żałował, że mnie nie powitał swego czasu na Wiki. Ważne jest to, że ktoś (inny) nie powiedział mi o ''co chodzi'' na Wiki. Frazesy i pustosłowie. Nikt z nich i tak nie odkrył w nicku człowieka. Osoby z problemami. Osoby otwartej na dialog. Osoby chcącej wiele dobrego. Były kiedyś takie dwa wiersze. Poety i poety. Znanych. Miał jeden i drugi kilka wersów, które przytoczę. ''Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich nie przekreśli, ale krwi nie odmówi nikt: wysączymy ją z piersi i z pieśni. Cóż, że nieraz smakował gorzko na tej ziemi więzienny chleb?'' Czy ktoś zauważy ich sens w tej kwestii? Lubię poezję. Czy ktoś to zaneguje? ''Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne – obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył.'' To co pisali wtenczas - można zawsze pokazać i dziś. Parafraza. Porównanie. Poezja. Wskazanie czegoś kosztem czegoś. I na sam koniec wypowiedzi. ''I can't understand What makes a man Hate another man Help me understand'' to też poezja a autorem jest jakiś prostak.
Joy
PS. Pewnie znajdą się tacy, którzy powiedzą: znów powiedział o słowo, ba, nawet o cały post za dużo. Pewnie znajdą się tacy, którzy przemyślą i nic nie zauważą. Pewnie znajdą się tacy, którzy przemyślą i wszystko zobaczą. Pewnie znajdą się i tacy, którzy po cichu przyznają mi rację. Pewnie znajdą się i tacy, którzy głośno przyznają mi rację - ktoś się odważy? Ja zaczynam wątpić... Pewnie i znajda się tacy, ktorzy posądzą mnie o hipokryzję. Wybaczę, bo to dar, który człowiek ma największy.
Ale wybaczcie, jeśli umiecie - Wy, wielcy, wymienieniu powyżej, mnie już to nie interesuje. Część niech grzęźnie w zatęchłym i sfermentowanym bajorze z wpatrzonymi zaślepionymi oczętami w swe dziwne racje. Część niech udaje, że rzuca im koło ratunkowe i podtrzymuje ich w tej ślepej wierze. Część niech milczy, bo tak wygodniej. Część niech zasłania się swoim numerkiem na Wiki. Ale pamiętajcie: Wikipedia to nie tylko Wy. Wikipedia to projekt, który się rozwija najczęsciej już ostatnio nie tylko dzięki Wam, ale dzięki wszystkim tym, którzy zafascynowali się ideą wolnej wiedzy. To ci, którzy poświącają swe cenne chwile na wpisanie czegoś, czym chcą się podzielić. Podzielić się za darmo. Podzielić się za satysfakcję, że wiedzą coś co mogą i co chca dać innym. Nie zatracajcie w swych przepychankach szczytnej idei. Idei, dla której chyba każdy z Was tu się znalazł. Ale niestety i to trzeba powiedzić - w imię jakiś swych imaginacji zatracił tę ideę. Boli? Nie, większość juz bólu nie czuje...
Ja mówię koniec. I to jest moje ostatnie zdanie. Koniec dla listy, koniec dla IRCa, koniec dla wyimaginowanych spraw, koniec dla chorych na chore choroby. Idei nigdy nie powiem koniec.
---------------------------------------------------- ROADRUNNER United - The All Star Session. Najlepsza metalowa wytwórnia obchodzi swoje 25 urodziny. http://klik.wp.pl/?adr=http%3A%2F%2Fmuzyka.wp.pl%2Fplyta.html%3Fid%3D52841%2...