Wydaje mi się, że dyskusja wywołana przez Ency'ego zupełnie niepotrzebnie zeszła na kryterium zaufanie - brak zaufania do adminów (i arbitrów). Nie to jest tu problemem, i chyba nie o to chodziło. Nie zauważyłem, aby Ency okazywał jakiś generalny brak zaufania do adminów. Krytykuje niekiedy metody naszego działania, ale to jest krytyka ad rem, nie ad personam. Można się z nią zgadzać lub nie, ale nie upoważnia ona do nazywania takich wypowiedzi trollowaniem. Ja trollowania w jego mailach nie dostrzegłem.
Prób kontroli nad naszą działalnością admińską nie odbieram jako brak zaufania do mnie czy do innych adminów. Wprost przeciwnie, wydaje mi się, że taka kontrola jest wyrazem profesjonalizmu. "Ufaj, ale sprawdzaj". Jeśli wszystko jest OK, to nie ma powodu obawiać się kontroli. Kontrola pomaga utrzymywać standardy. Standardy nie są dane raz na zawsze i nie utrzymują się same. Trzeba o to dbać, i ja akurat wdzięczny jestem Ency'emu za sprawowanie m.in. roli "jednoosobowego organu monitorowania adminów" ;-)
Problem z listą IMO nie leży w braku zaufania do adminów lecz w "Information Management".
Każdy z nas, kto jest na liście admińskiej chyba przyzna, że lista jest źródłem wielu informacji o tym, co sie dzieje w projekcie. My admini, insiderzy listy, traktujemy to jako rzecz naturalną. Natomiast osoby "na zewnątrz", które chcą się aktywnie angażować w społeczność, mogą odczuwać brak informacji, które się tam pojawiają. Tym bardziej, gdy co chwilę w różnych miejscach są sygnały, że admini ustalili lub przedyskutowali to czy tamto. Dostęp do listy zamkniętej daje nam "przewagę informacyjną" nad innymi użytkownikami. Siłą rzeczy jednocześnie wprowadza faktyczny podział w społeczności na tych lepiej poinformowanych i tych gorzej poinformowanych.
Uznaję, że nie wszystkie informacje, jakie przewijają się na liście admińskiej mogą być w pełni upubliczniane. Niemniej ograniczanie dostępu do informacji o działalności projektu (a nią jest też działalność administratorska) powinno być wyjątkiem, nie regułą. Wyjątki powinny być interpretowane zawężająco.
Podoba mi się pomysł, że jeśli już coś nie nadaje się do dyskutowania na liście ogólnej, a z dyskusji wynikają ogólniejsze wnioski, to żeby były one przesyłane na listę ogólną. Aby nie było problemów z określeniem kto to ma robić, każdorazowo powinna za to odpowiadać osoba, która dany wątek rozpoczęła.
Jednocześnie starajmy się przed wysłaniem maila listę admińską poświęcić 15-30 sekund na zastanowienie się, czy jest absolutnie niezbędne, aby poszedł on właśnie na zamkniętą listę.
Pozdrawiam, Eteru (na długich wikiwywczasach)