Andrzej z Helu napisal dn. 01.06.05 12:26:
z Wielkim Niepokojem patrzę na działania Datrio pod kątem Kontaktów w Sprawach Konfliktowych z JW i ewent. innymi przedstawicielami Fundacji. Już jego pogróżki w czasie kampanii sysopowej dały mi dużo do myślenia, natomiast działania z C4 - w czasie, gdy NAPEWNO nie wyczerpaliśmy zagadnienia "u siebie", są IMHO co najmniej przedwczesne.
Nie chcę być złym prorokiem i nie nawołuję np. do głosowania przeciw kandydaturze Datrio na "wysokie stołki" (a kandyduje już bodajże na drugie "stanowisko" ) - obyśmy jednak nie byli pierwszą wikipedią "językową", która potem zwróci się o odwołanie Datrio. Reasumując - internet jest mimo wszystko ubogi w przekaz "intencyjny", ale odebrałem wypowiedzi i działania Datrio jako nie posiadające legitymacji choćby części społeczności Wiki, nie mówiąc o "znaczącej większości"...
Andrzej z Helu
Powiem tak: tak zwane "wysokie stołki" nie są legitymacją do reprezentowania społeczności polskiej wiki przed kimkolwiek. To nie te czasy kiedy "koniak to napój ludu pracującego miast i wsi pity ustami swoich przedstawicieli" (w odróżnieniu od zwykłej gorzałki).
Niemniej Datrio ma w sobie potencjał i wolę aktywności - niech zatem działa, ile może, o ile tylko nie przekroczy delikatnej granicy między rzeczywistą pracą a szarogęszeniem się. Nie podejrzewam, żeby ośmielił się kiedykolwiek nadużyć swoich "wysokich" uprawnień, bo prawdopodobnie szybko oznaczałoby to jego śmierć w projekcie. Najważniejsza jest jego dobra wola, a praktyka życiowa pomoże mu w prawidłowej ocenie sytuacji (to potrwa i będzie go kosztowało trochę nerwów - ale musi to sobie wkalkulować w koszta swojej działalności). O ile pozatem jest mi wiadomo, to nie on jeden na tych "wysokich" stołkach jest biegły, toteż starsi koledzyy jego młodzieńcze kiksy będą moderować, mam nadzieję. Zresztą, w co wierzę, Datrio nie tylko na opiniach "równorzędnych" sobie wikipedystów będzie się opierał.
Jestem optymistą. Julo