No i bardzo dobrze, przynajmniej wiem, kto mnie nie lubi... jeszcze gdyby niektórzy z tych administratorów lub "krewnych i znajomych" potrafili chociaż jedno zdanie uzasadnienia oprócz "bycia prześladowanym" napisać - byłoby bardzo dobrze. I cieszy mnie jeszcze jedno - około 2/3 z tych "przeciwników" wytknąłem w którymś momencie poważne błędy proceduralne, merytoryczne i byłem przez nich banowany... "za karę"... Więc żadnym dla mnie rozczarowaniem jest fakt, że "grypsera" wikipedii mnie nie lubi, no przecież intensywnie podważam status qwo.
Co ciekawę, ni diabła nie przeszkadzam żadnemu przeciętnemu i niezaangażowanemu "politycznie" i "jedynie słusznie" wikipedyście - tylko kaście mających zawsze rację Panów o wysokim mniemaniu...
Podejrzewam, że można byłoby do tej listy dopisać jeszcze góra z 5-10 administratorów... i na tym się potencjał tego "protestu" wzniecającego zamęt na wikipedii kończy - ten "proteścik" "właścicieli" jest równie mały po jednym dniu jak "niesławny" i blokowany wszelkimi sposobami protest przeciw łamaniu zasad...
Panowie - ludzie mają w głębokim poważaniu wasze staranie o utrzymanie genialnej samooceny na podstawie tworzenia usystematyzowanego zbioru stron popularno- naukowych przez magistrów o minimalnym dorobku merytorycznym...
Co więcej - Ci ludzie, którzy bawią się wikipedią i wklepują w nią "wikipedyzowane" przez Was ich informacje - robią prawdziwie twórczą robotę w przeciwieństwie do Waszego politykowania, łamania zasad, nieumiejętności ustalenia 10 stabilnych reguł i egzekwowania ich od Was samych... jesteście w tym zacięciu strasznie ... hmm... ważni... i co? Nic.
Ja np. już jako IPek, wiedziałem, że zaistnienie tu na poziomie merytorycznym jest niemożliwe... za dużo zarozumiałości i kompletny brak krytycyzmu wobec siebie... Potem jako nick, kilka nicków tylko to potwierdziłem.
Wiecie czemu nadal piszę? Bo póki nie zaczniecie przestrzegać własnych zasad tylko Wam się będzie wydawać, że zyskaliście szacunek i tylko nie znającym realiom będziecie mogli imponować byciem "wikipedystom"... szacunek buduje się swoimi działaniami a nie przekonaniem o swojej nieomylności...
A ja piszę, będę pisał i mam w nosie głosowanie grupki osób, które boją się oficjalnie opisać sprawę i ogłosić dłuższe głosowanie na forum całej wiki... poza tym, połowie osób na tej liście wytknąłem poważne błędy za które zemścili się miałkimi banami i revertami... dziwne, żeby chcieli widzieć kogoś, kto widzi pokazuje im ich niekompetencję :-))))))))))))))
Może dla odmiany moją niekompetencje jakiś "protestant" by wykazał? Może to, kogo i jak obraziłem? ... tyle miesięcy i nawet tego nie potraficie zrobić...