Przyglądałyśmy się z boku wymianie postów między Zerem i Mzopwem oraz Jerszem, do którego Zero zwrócił się o pomoc. Niby sprawa nie nasza, ale zaczęło nas to denerwować, bo problem byłby dawno rozwiązany, gdyby nie upór obu ADMINISTRATORÓW.
Między Zerem a Mzopwem doszło do wymiany kilku uwag, Zero poczuł się urażony, zgodnie z zakopanymi gdzieś uwagami zwrócił się o pomoc do Jersza, ten odmawia, kierując się swoim widzimisię.
Nie byłoby potrzeby pisania tutaj, gdyby ADMINISTRATORZY mzopw i Jersz działali zgodnie z przyjętymi na siebie zobowiązaniami.
Jak w tej sytuacji wyglądają zarzuty o sitwiarstwo wśród administratorów? Są równi i równiejsi - bo z sitwy? Gdzie są krzykacze, którym leży na sercu "wizerunek" wikipedii?
Gdzie jest wikilove, wikietykieta i inne bzdury?
Zero jako nieadministrator jest zerem i można go traktować jak zero?
4C.