Moje obserwacje są dokładnie takie same. Piszę to, żeby Beno nie czuł się osamotniony, bo bicie piany można skończyć tylko jej nie bijąc. Co nie zmienia faktu - że lepiej by było jakbyśmy jednak sobie nawzajem ciągle nie dokopywali i nie obrzucali się wyzwiskami - bo to, że Kwietniowi udało się rozbić w dużym społeczność wynika również z tego, że i przed nim byliśmy z sobą często mocno skłóceni.
Muszę się zgodzić z Polimerkiem. Co do Kwietnia zgadzam się w pełni z Benem, że z nim po prostu współpracować się nie da, jednak pomijając to, przydałoby się i tak trochę mniej bicia piany.