Marcin Cieslak pisze:
Polski ISOC jest w kontakcie z rządem polskim i uważnie patrzymy, co się dzieje, ale i tak zrobili z nas obrońców "piratów":
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5995313,Zabiora_internet_pira...
E, nie zgadzam się - to tylko tytuł taki, w środku jest krótki miks faktów i stanowisk, i to nie z jednej strony. Owszem, dla większości czytelników to za mało, żeby zrozumieć w czym problem, ale do tego trzeba dziennikarza trochę zorientowanego w temacie i kliku słów wyjaśnienia.
Byłem w poniedziałek na wspomnianym w artykule spotkaniu pod równie sensacyjnym tytułem "Czy ścigać za ściąganie z sieci":
http://kultura20.blog.polityka.pl/?p=679
i jakoś nikt panelistów (a było kilkoro sporych dystrybutorów treści) nie poszedł tym tropem.
Może to należy przypisać odejściu rozmowy od tak sformułowanego tematu, ale jednak gdy pod ostrogą Jarka Lipszyca dyskusja wracała do niego, to panowała raczej zgoda z wysuniętą na początku tezą (chyba Alka Tarkowskiego), że z piractwo najskuteczniej likwiduje się proponując dobre legalne sposoby ściągania. Była atmosfera opowiadania o własnych doświadczeniach z przygotowywaniem i udostępnianiem materiałów multimedialnych w sieci i zastanawiania się jak to zrobić sensownie i z korzyścią dla wszystkich, choć dosyć jałowo to szło, bo bez zrozumienia kilku ważnych zjawisk sieciowych.
Nikt w każdym razie nie kwapił się do szukania kozła ofiarnego w postaci "piratów". I naprawdę nikt nawet nie zaprotestowali na lipszycową tezę, że zapewne każdy z obecnych na sali by podpadł pod taki paragraf. No ale - stety lub niestety - nie było Cugowskiego, a nie wiem jak on to widzi.
Relacji ze spotkania można się podobno spodziewać w sobotniej Wyborczej. Jeśli jesteście ciekawi, to mogę napisać więcej o tym.