Uważam, że jednak najważniejsza jest druga funkcja "artykułu na medal"
- czyli pokazania pewnych rozwiązań czy też zaleceń. Byłoby
o wiele lepiej, gdyby zamiast suchych zasad i zaleceń (powodujących w kółko kłótnie np. co do encyklopedyczności) podawać przykłady dobrych artykułów z danej dziedziny.
Zamiast napisać komuś "opisana przez Ciebie szkoła podstawowa jest nieencyklopedyczna" czy też "nie potrzebujemy więcej postaci z świata Tolkiena" pokazać - "Zobacz, tak ktoś opisał szkołę podstawową w X Y Z
- potrafisz zdobyć takie materiały i swoją również tak opisać?"
O, to to. Nierzadko mi się zdarza, że ktoś pyta jak powinien wyglądać artykuł dajmy na to o firmie, czy o stronie internetowej. Pierwszy odruch - zerknąć do kategorii, coś znaleźć, pokazać, jak to ma wyglądać... i zonk - większość bez niezależnej od firmy/witryny bibliografii, nawet bez linków zewnętrznych, co do neutralności też nieczęsto uda się coś znaleźć, albo są to stuby, które newbie niewiele dadzą, bo materiałów prawie zawsze ma więcej.
Jeżeli jest jakiś medalowy/dobry - wtedy sprawa jest znacznie łatwiejsza - jest wzorzec. (Oczywiście na ślepo też nie pokazuję, ale jeśli są mankamenty, a od razu nie mogę poprawić, to to staram się wyłuskać). Do tego daję parę stron pomocy, ale wzorzec to nie jest suchy schemat, dwa wzorcowe hasła w danej dziedzinie to już w ogóle fajna sprawa.
Przykuta