kacproch22@o2.pl napisał(a):
Czesc! Pozwol, ze ci odpowiem, bo sadze, ze w tym liscie zebralo sie kilka waznych, charakterystycznych rzeczy, ktore trzeba wyjasnic:
Nie mam zamiaru mówić, że Pietras jest święty - takich podobno nie ma wśród śmiertelników. Wiem o jego wielokrotnych wybrykach, jednak trzeba też
dostrzec,
jak świetnym jest wikipedystą, że bierze udział w sortowaniu stubów,
pracuje nad
drogami i autostradami, wita nowych użytkowników, miał świetne wyniki
w WikiRPG,
stworzył kilka portali. Jego pisanie artykułów o Kurowie można uznać
za niegroźne
Oczywiscie, ze ma swoj dobry wklad. Ale kiedy ktos nie umie wspolpracowac z innymi i nie umie sie wycofac, to jest problem. A kiedy sprawa wychodzi spoza grona kilku zainteresowanych i utrzymuje sie przez jakis czas, to jest juz powazny problem.
Nie znam dobrze afery Kwietnia, więc nie mogę dokonywać porównań. Mimo tego uważam, że sposób w jaki niektórzy wikipedyści traktują Pietrasa
podważa zarówno
wolność Wikipedii, jak i prawa człowieka.
Ja akurat znam. =} Tez mial swoj dobry wklad - inaczej po prostu tak dlugo by sie nie utrzymal. Na dodatek nie dalo sie go przegadac - mial niespozyta energie do wyklocania sie o swoje i wytykania jak to sie na niego uwzieli. W efekcie praktycznie cala swiadoma ekipa Wikipedystow byla chcac-niechcac wciagnieta w rozstrzyganie czy go "bronic jak honoru", czy "uwalic drania". Atmosfera stala sie nieznosna, bo jedna osoba spowodowala podzial listowiczow i innych interesujacych sie rozwojem Wikipedii na dwie warczace na siebie nawzajem czesci.
Naprawde trudno bylo to ocenic obiektywnie, poniewaz od pewnej chwili temat wywolywal za duzo emocji i zdarzaly sie czeste wpadki, czyli glupie wypowiedzi, ktore eskalowaly spor. W dodatku robil sie powazny klincz, poniewaz do sporow o samego Kwietnia i "metasporow" o to, jak go oceniac, dochodzily jeszcze "metametaspory", czyli klotnia o przekonania na temat Wikipedii ("powinno sie", "nie wolno") i o przekonania w ogole (czyli czysta filozofia zyciowa). W takich sprawach oczywiscie znacznie trudniej ustapic, bo mozna sobie darowac, ze _ktos zrobil_ to czy sio, ale nigdy to, ze _ja uwazam_ tak czy siak! No i zrobila sie cala piramida problemow.
I wtedy sobie uswiadomilem, ze wpadlismy w bledne kolo. Problem z Kwietniem w istocie nie polegal wcale na jego edycjach, ale na zdolnosci do wciagania ludzi w masowy, silnie antagonizujacy spor, ktorego on stawal sie centrum. Ostatecznie udalo sie jakos opanowac sytuacje, ale uwierz mi - bylo naprawde goraco.
***
Z Pietrasem sytuacja sie powtarza niemal modelowo: sam Pietras i jego edycje niespecjalnie mnie interesuja, ale sprawa wyszla juz poza krag kilku zainteresowanych osob (w tym administratorow), czyli etap I mamy z pewnoscia za soba, a weszlismy w etap II, czyli powszechna debate nad tym co z nim zrobic. Pojawiaja sie juz zwiastuny III etapu, czyli bitwy na przekonania ("wolność Wikipedii, prawa człowieka" itp.)... To jest dopiero ten naprawde grozny etap, ktory zwiastuje duze klopoty dla kazdego projektu.
Oczywiscie spory istnieja i beda istniec, ale samo oto, ze za dlugo trwaja i za wiele osob wciagaja, potrafi byc problemem samym w sobie, bo ludziom puszczaja nerwy. Owszem, tylko tej garstce, ktora siedzi na liscie, na IRC-u, udziela w dyskusjach i glosowaniach, i w rozny sposob sie angazuje w rozwoj projektu jako calosci, a nie tylko pojedynczych hasel (czyli faktycznie szersze grono niz formalni administratorzy). Ale ta garstka ma istotna role, bo organizuje wielu innym prace i ma realna szanse na kierowanie projektu w te czy inna strone.
Ja również zapewne zostanę za ten tekst zaatakowany. Nie boję się tego, bo mam na sumieniu nieco mniej wiki-grzechów niż Pietras i może nie będziecie
się mieli
z czego wyśmiewać w moich edycjach i wypowiedziach. Sądzę jednak, że
podjąłem
właściwą decyzję, nie tyle broniąc Pietrasa, co broniąc Wikipedii,
która dąży
do bycia klubem dla wybranych. A Pietras ma charakter, jaki ma;
poglądy, jakie
ma, ale dokonania są rzeczą bezwzględną i naprawdę proszę o
wyrozumiałość dla niego.
Nie martw sie, nie bede nikogo atakowac za przekonania. Nie zajmujemy sie tez spowiedzia, ani nie jestesmy klubem Masztalskiego, zeby sie tu wspolnie smiac. To po prostu nie jest istotne i nie ma sie nad czym rozdrabniac.
Dokonania Pietrasa sa rzecza bezwgledna, ale rownie latwo zauwazyc, jak nie potrafi wspolpracowac z innymi i staje sie zarzewiem kolejnego duzego konfliktu, ktory nie powinien miec miejsca.
Opisalem mechanizm, jak do tego dochodzi, i chyba wyraznie widac, jak obrona edycji pojedynczego Wikipedysty moze wywolac Wojne Swiatow. Na dobra sprawe nikt nie wie, dlaczego akurat te osoby potrafia tak antagonizowac, a setki innych jakos nie wywoluja takich walk, ale szukaniem przyczyn mozna sie zajac na spokojnie potem, zeby sie ich ustrzec na przyszlosc, a na biezaco wystarczy zwazac na skutki.
Byl Kwiecien, i wydawalo sie, ze to najwazniejszy problem Wikipedii. Teraz jest Pietras i zaczyna wywolywac podobne emocje. Ale w rzeczywistosci sa to tylko irytujace epizody, a problemy sa glebsze i znacznie wazniejsze. Problem Kwietnia maskowal tylko kwestie zmiany modelu "klubu", ktory sie zrobil, w bardziej otwarta spolecznosc Wikipedii.
Paradoksalnie, znikniecie tego bezwzglednego bojownika o wolnosc Wikipedii spowodowal, ze wybor kolejnych adminow, checkuserow itp. przebiega sprawniej niz kiedy tu trollowal, a wiec latwiej dzieli sie "wladze". Znow tez wzroslo zaufanie i zyczliwosc do innych Wikipedystow, mniej jest emocji, a wiecej rzeczowych dyskusji, nie ma tez wyraznego frontu podzialu.
Nie wiem, jakie rzeczywiste problemy moze maskowac problem Pietrasa (moze jakies wazne, a moze tylko takie codzienne), ale jestem pewien, ze wolnosc Wikipedii - jakkolwiek pojmowana - nie sprowadza sie do jego wolnosci uczestniczenia w tym projekcie.
Bedzie na pewno jeszcze niejedna podobna sprawa (w naturalny sposob ciagna do zbiorowisk ludzi, a my jestesmy jednym z wyrazniejszych), ale pilnowanie, zeby pojedyncze osoby nie zdolaly wywolac totalnej burzy, to tylko jeden z problemow do zalatwienia. Nie ma co sie tak angazowac, ta energia jest potrzebna do wielu innych zadan.
Pozdrawiam!
Daniel Koć (czyli Wikipedysta kocio)