Dnia 05.01.2010 rekrutacja rekrutacja@gazeta.pl napisał/a:
Tomasz Ganicz pisze:
Margoz wstawił do swojego brudnopisu wszystkie zdjęcia, które zdołał wykryć, że zostały w tej książce użyte. Jak widać jest tego sporo :-) Jakby liczyć zwyczajową stawkę za użycie zdjęcia w książce o średnim nakładzie (mniej więcej 200-500 zł od zdjęcia) i przemnożyć to przez liczbę tych zdjęć to wyjdzie całkiem pokaźna sumka, którą by można od tego wydawnictwa żądać. Ponieważ to dotyczy wielu osób a nie Margoza, no to nie chcemy samowolnie odpuszczać wydawnictwu.
Nalezy jeszcze przemnozyc przez 3, bo za naruszenie praw jest trzykrotnosc wynagrodzenia.
Dokładnie. Nie ma się co cackać, 3 x cena zdjęcia. Jeżeli większość fotek pochodzi z commons to można w ogóle zastanowić się nad oszacowaniem całej wartości broszury i poboru 3x wartości odpowiedniej części tej wartości...
Słyszałem, że to teraz taka nowa polityka prawnoautorska w wielu mediach: bierze się fotografię/inny materiał z netu, podaje "Źródło: Internet" w najlepszym razie. Jak się pacjent zgłosi, dostaje 800 zł na odczepnego. Jak się nie zgłosi, wygrywamy.
Z tego powodu najlepiej wystąpić z konkretnymi roszczeniami, najlepiej tak, żeby bolało.