07-05-07, Wladyslaw Majewski wladek.majewski@gmail.com napisał(a):
0Witam,
Nie. My nie będziemy "kupować" - contentu, bo u nas content tworzą wolontariusze, którzy nie biorą pieniędzy za samo jego tworzenie.
My, Polimerek? A kogo zaliczasz do "Wy"?
My, w sensie Stowarzyszenie Wikimedia Polska. Jest raczej ogólny konsensus w ramach Stowarzyszenia na to aby Stowarzyszenie nie kupowało contentu od wolontariuszy-kontrybutorów - z wielu różnych względów, z których parę wymienił Przykuta.
Padła propozycja, by refundować koszty tworzenia jakiegoś rodzaju treści. Zwróciłem uwagę na wady tej metody, spróbuję je raz jeszcze opisać:
To nie jest propozycja, tylko projekt który istnieje od zeszłego roku, jest aktualnie w trakcie i raczej sprawdza się w miarę dobrze - tzn. przynosi pozytywne rezultaty i jak dotąd nie było wokół niego jakichś wielkich swarów. Proponuję abyś najpierw zapoznał się co to za projekt jak działa i jakie dał efekty dotąd - bo wydaje mi się, że nie bardzo wiesz o czym dyskutujesz. Aktualnie trwa już 3 edycja Wikikonkursu.
Patrz:
http://pl.wikimedia.org/wiki/Wikikonkurs
- tworzenie każdego rodzaju treści pociąga za sobą jakieś koszty.
Jeśli będziesz refundował koszty wycieczek krajoznawczych, to pojawią się prośby o refundację kosztów łącza internetowego, skanowania, dojazdu do biblioteki itp.
Były takie projekty i nawet zostały zaakceptowane. Jeśli tylko koszty są uzasadnione, a projekt sensownie napisany, to nie ma tu żadnych przeciwskazań żeby refundować koszty dojazdu, skanowania itd.
- niezbędny koszt trudno oszacować. Trzeba powoływać komisje, które
angażują czas komisarzy i szybko koszt obradowania przekracza wartość przedmiotu ich prac.
Ta komisja już istnieje i sobie jakoś radzi. Komisja pracuje całkiem społecznie, także koszt jej istnienia jest zerowy. Wnioski składa się po prostu na wiki stowarzyszenia. Są rozpatrywane od razu jak tylko wpłyną. Potem przy wypłacie konkursowicz dostarcza dowody na wykorzystanie środków w postaci np: faktur zakupu, skanów biletów itd. i dostaje przelew pieniądze na swoje konto. Koszt przelewu to 2,5 zł i to jest w zasadzie jedyny koszt jaki w związku z całą procedurą ponosi Stowarzyszenie.
Dużo większym problemem byłaby ocena merytoryczna dostarczonej treści i oszacowanie jej wartości - w sumie na jakiej podstawie ocenić np: ile warte jest dane zdjęcie lub artykuł w Wikipedii? Przecież dalej tego nikomu nie sprzedajemy, tylko jest to umieszczane na licencji GNU FDL, która powoduje, że każdy zupełnie bezpłatnie może to sobie potem pobrać i użyć w dowolnym celu.
- Interesuje nas efekt, a nie koszt. Refundując koszty zachęcamy do
wyboru kosztownych metod kreacji, premiując efekty mamy szanse uzyskać np. zdjęcia od kogoś, kto i tak służbowo lub krajoznawczo te podróże odbywa i fotografuje.
Tu liczymy na uczciwość i rozsądek zgłaszających. Jak dotąd nie zawiedliśmy się na tym specjalnie. Poza tym komisja głupia nie jest i potrafi ocenić czy koszty są naprawdę niezbędne i nie zawyżone, czy też nie.
- Refundując koszty pośrednio zobowiązujesz się pokryć koszty
zamówionej treści, nawet jeśli jej jakość jest ledwie poprawna. Nie zachęcasz do doskonałości.
No jak ktoś dostarczy niską jakość przy wysokich kosztach to kolejny jego/jej wniosek nie przejdzie. Jak dotąd byliśmy jednak w pełni zadowoleni z efektów wszystkich projektów. Nikt nas dotąd nie zawiódł.
- Refundując pośrednio zniechęcasz tych, którzy refundacji nie
dostaną. Ogłaszając konkurs i nagrody zachęcasz wszystkich, by starali się dostarczyć najlepszą treść.
No to prawda - ale aktualnie problem jest taki, że Wikipedyści to taki dziwny gatunek ludzi, który niechętnie sięga po wsparcie - wniosków jest mniej niż mamy środków - stąd zachęta Przykuty wysłana na tą listę, żeby się zgłaszać.
To jest podstawowa zasada działania projektów Wikimedia.
Dziękuję za pouczenie. Rozumiem, że w Twoim rozumieniu wolontariatu mieści się refundacja kosztów niezależnie od efektu, ale nie mieści się nagroda za dobrą i terminowo wykonaną pracę?
Tak. Jeśli ktoś dostaje nagrodę pieniężną za wykonaną pracę to nie da się tego już nazwać wolontariatem.