Tomku, masz świętą rację, że to nie jest żadne zagrożenie. Problem polega tylko na tym, że grupa wspiera się wzajemnie (tj. głosuje wspólnie za przyznaniem artykułowi tytułu DA czy AnM mimo, że art ten nie spełnia kryteriów), a nadto stara się (w sposób mniej czy bardziej dosadny) zniechęcić krytykanta do stawiania kolejnych barier. Artykuł ma dostać tytuł i koniec. Oczywiście - zagrożenie to nie jest. Jest to natomiast niebezpieczeństwo przeforsowywania w głosowaniach artykułów na tyle słabych, że w "normalnych" warunkach tytułów by nie dostały. Grupa, która przekona się, że stać ją na pokonanie tym sposobem wszelkich przeszkód, może stać się niebezpieczna. Rzecz w tym, że grupa ta działa zawsze na samej granicy legalności, a więc praktycznie nie da się jej członków złapać za rękę. Ty sam, na prośbę Kangura, interweniowałeś w jednym przypadku, po czym grupa (choć nie jej "herszt") zmieniła ton i nawet zaczęła przepraszać. Są w jej szeregach ludzie naprawdę wartościowi, których jedyną winą jest to, że ulegli magii przywódcy. Grupy nieformalne zawsze w naszej społeczności istniały i zapewne istnieć będą. Będą też się zdarzać "wojny na tablicy ogłoszeń", bo taka to już jest ta nasza społeczność. Natomiast sprzeciw musi budzić działanie zmierzające do przejęcia "rządu dusz". Jeśli pozwolimy jakiejś grupie wygrywać głosowania, bo jest ich w danym momencie więcej, bo są głośniejsi i na każde Twoje pytanie odpowiedzą prześmiewczym rechotem licząc na to, że się wreszcie zniechęcisz, to przegrałeś. "Herszt", o którym mówimy, sprawia kłopoty od co najmniej dwóch lat, a przecież jest to "user" ze znaczną ilością edycji, a więc zasłużony. Nie rozumiem dlaczego rozpoczął akcję, która IMHO nie ma sensu. Obawiam się jednak, że ma przed sobą jakiś bardzo konkretny cel. Jaki? Nie wiem, ale chyba trzeba podjąć jakieś kroki zaradcze...
Piotr 'Beliss' Domaradzki