Michal Rosa napisał(a):
Co nie jest do zaakceptowania, to fakr, że masz własną stronę internetową i ją edytujesz zamiast to wszysko robić na Wiki :)
Nie do zaakceptowania jest niejednokrotnie nażucanie przez Wiki wrednej licencji GFDL... osobiście wolałbym aby można było wybierać licencję tak jak w przypadku obrazków, bo konieczność wydawania do każdej książki używającej artykułów z Wiki drugiego tomu zawierającego tylko licencję GFDL i opaśną listę autorów, z których połowa nie zrobiła nic ponad zmienienie "om" na "ą", albo pododawanie linków które przy druku i tak zostały usunięte jest delikatnie mówiąc bez sensu. Pozostaje jeszcze możliwość pytania się kilkudziesięciu takich "autorów" o zgodę na publikację artykułu na warunkach innych niż GFDL... A jak ma się własną stronę to można albo od razu opublikować jako PD, albo se zastrzec prawa autorskie, ale jak ktoś chce z tekstu skorzystać to uzyska zgodę jednej osoby i nie musi już szukać jak tu skontaktować się z kimś kto 2 lata temu cośtam poprawił, ale już nie zagląda na Wikipedię.