07-01-24, Eteru eteru@o2.pl napisał(a):
Użytkownik Łukasz Garczewski napisał:
Mam takie ogólne spostrzeżenie, czy raczej propozycję zasady, którą od dłuższego czasu głoszę tu i ówdzie, i z którą wszyscy się niby zgadzają, ale jakoś dalej nic się nie zmienia.
Otóż:
Proponuję, aby (w przypadkach innych niż anonimowy użytkownik mówiący "Nic nie zrobiłem, to pomyłka!") administrator NIE MIAŁ PRAWA ruszać przycisku "odblokuj" bez uprzedniej konsultacji z administratorem, który założył blokadę.
[...]
Jako zasada, wydaje mi się rzeczą słuszną i "przyzwoitą" (choć bijąc się w pierś przyznam, że sam raz postąpiłem "nieprzyzwoicie"). Wspierając Ency'ego budującego koalicję "za" ;-) również deklaruję "+" :-)
Chciałbym jednak zapytać o "szczegóły":
- jaka jest skala problemu? Nie przeglądam regularnie logów, ale moje
wrażenie (może mylne) jest takie, że marginalna?
- co w przypadku niedostępności sysopa, który założył blokadę? (dot.
dłuższych blokad) - wystarczy rzucić okiem na listę aktywności administratorów, aby zobaczyć, że niektórzy (np. ja) nie bywają codziennie (bo nie mogą, nie chcą, są na urlopie, etc. - w sumie nieistotne dlaczego). Może wtedy zamiast "konsultacji" wystarczy "próba konsultacji"? lub "szybkie zapytanie" innego sysopa?
- bywają przypadki blokad na życzenie użytkownika (nie jestem pewien
czemu służą?, ale to inna rzecz). Powiedzmy, użytkownik X poprosi o tygodniową blokadę. Po 3 dniach stęskni się za edytowaniem, poprosi o odblokowanie. Chyba nie trzeba konsultować?
Jest kilka takich zgłoszeń tygodniowo na OTRS. Procentowo w stosunku do wszystkich banów nie jest to pewnie dużo - ale czasami traci się przez to wartościowych wikipedystów. Ostatnio zacząłem pouczać indywidualnie tych adminów, którym zdarza się często zakładać takie bany. Rekordzista założył ich trzy sztuki w przeciągu jednego tygodnia. Również krótsze bany - np. 24 godzinne na neostradę powodują czasami taki skutek.