Gemma napisał(a):
From: "Tomasz Sienicki" tsca@edb.dk
Spójrzcie na [[Prawo Gatesa]] (to tylko przykład)
Szumyk tutaj oczwiście przegiął.
Natomiast jest coś innego, co mnie od dawna dręczyło. Wrzucanie, za zgodą z podaniem źródła, kopii z Internetu. Może przyjąć zasadę, że nie kopiujemy, nawet jesli wolno, bo co za różnica, czy leży to na wiki, czy gdzie indziej, skoro i tak widać z gogli? Podstawowym problemem zawsze będzie, jak długo podawać źródło. Od któego momentu jest to już na tyle przerobiony artykuł, że info o jego początkach staje się zbędne jako czysty już formalizm? No bo przecież do końca istnienia artykułu, mocno juz przerobionego, nie ma sensu takiego śmiecia trzymać.
Ja bym przyjął zasadę, że do momomentu w którym choć jeden akapit tekstu jest identyczny z dawnym źródłem. Jeśli nie ma już ani jednego akapitu identycznego to notka o źródle staje się bezprzedmiotowa. Takie są np: zasady szukania plagaitów w publikacjach naukowych. Przekopiowanie jednego zdania nie wymaga podania źródła, natomast całego akapitu już tak.
A tak ogólnie to może po prostu nie korzystać z Helipedii? Nie lepiej samemu od razu przetłumaczyć wszystko z wiki-en? Po co nam pośrednictwo Heliopedii? To potem wygląda dość głupio - tekst pochodzi w sumie z naszej firmy, a musimy dopisywać, że z Heliopedii.