Podane opinie dotyczące SDU czy Commons są zupełnie nie na temat, gdyż obrazują przeniesienie opinii dotyczących jednego obiektu (treści wikipedii, czyli przedmiotu) na obiekt diametralnie inny (społeczność, czyli podmiot, choć niekiedy też przedmiot :-P ).
Przypominam, że wiki to co najmniej główne aspekty - treść i społeczność, na ile by to się niektórym nie podobało. Z dość nadal niejasnych zapisów o KA wynika, że ma on zajmować się rozstrzyganiem _konfliktów_ pomiędzy uczestnikami, a nie sprawami merytorycznymi. Jeśli mam rację, to np. KA nie będzie nadinstancją nad SDU, a będzie instytucją społecznościową. Taką, która by się zajęła, gdyby już wtedy była, kolegą wiosennym czy jednym z kurowczaninów, a obecnie pewnie sprawą GJ.
Kolejne argumenty, że gdzie indziej tak zrobiono i się sprawdza, co do drugiej części też są bez znaczenia, bo sprawdza się to, co skonstruowano tak i działa tak, że spełnia oczekiwania, a nie dzięki sposobowi wprowadzenia. A co do pierwszej części - wprowadzenia bez głosowania, to na enwiki była to zdaje się jednoosobowa i bardzo sprytna decyzja ówczesnego KA, czyli Jimbo. Sprytna, gdyż de facto oznaczała - niech inni się męczą. A to że, że pozostałe społeczności nie sprzeciwiły się potraktowaniu siebie przedmiotowo w trybie oznajmującym, to ich sprawa. Może i my tak zrobić, ale nie musimy.
I aby nie przedłużać, bo robi się już późno ;-) . Osobiście uważam, że w pewnych sprawach społecznościowych warto poświęcić trochę energii i mieć bardzo wysoką legitymizację. Tutaj sprawa jest czysta, długa dyskusja ujawniła, że ewentualne głosowanie może być czystym głosowaniem, z zakazem dyskusji, i wynik pewnie będzie bardzo bliski albo i równy 100% za. Co byłoby konsensusem, a nie konsensusem przymiotnikowym, czyli dorozumianym, oznajmianym lub objawianym. I w konsekwencji - nadal uważam tak osobiście - przyszli arbitrzy mieliby placet nie tylko jako oni wyłonieni w wyborach jednomandatowych, ale też jako instytucja w całości mająca jawny placet społeczności.
Tym niemniej mogę złożyć deklarację, że w razie braku poparcia mojej opinii samotnie - do czasu wprowadzenia KA (a zapewne później też) - nie będę się przeciwstawiał trybowi objawianemu, jak też nie będę do niczego nawoływał ani nie będę montował żadnych koalicji na forach jawnych czy tajnych, ale jednocześnie nie będę zobligowany do uczestniczenia w tym przedsięwzięciu.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński