Artur Fijałkowski napisał(a):
Jest to tylna furtka, aby nie można było 'zagrabiać' przestrzeni publicznej przez powieszenie jakiegoś (c) loga ;)
To właściwie nawet nie furtka, tylko nieuchronna konieczność np. w szerszych ujęciach w mieście. Wyborcza napisała niedawno o człowieku, który za cel wybrał sobie właśnie oczyszczanie miasta z reklam ( http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,4199735.html) i wygląda to dosyć niesamowicie:
http://art.blox.pl/2007/05/Miasto-bez-bizuterii.html
ale przecież nie można od każdego oczekiwać, że będzie "fotoszopował" rzeczywistość!