To jest link do tej informacji, która poszła dzisiaj w serwisie dla mediów http://nauka.pap.com.pl/nauka/index.html Gdyby link się nie chciał otworzyć, to tekst jest poniżej przekopiowany.
Link do serwisu PAP Nauka w Polsce, w którym zapewne zostanie umieszczone to jutro - www.naukawpolsce.pap.pl
Dlaczego mamy tak upalne lato? Wikipedia, pogoda i klimat (wywiad) 27.7.Warszawa (PAP) - Rozmowa z Piotrem Flatau, naukowcem ze Scripps Institution of Oceanography Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.
***
PAP: Zajmuje się pan zawodowo ogólnymi zmianami klimatu. W pana grupie na Uniwersytecie Kalifornijskim jest dwóch noblistów z chemii atmosfery - Mario Molina i Paul Crutzen. Czy wiecie, dlaczego mamy tak upalne lato?
PF: Bo ja wiem, czy tak do końca wiemy! Wiemy z pewnością, że średnia globalna temperatura oceanu i atmosfery rośnie i że od kilku lat mamy anomalie temperaturowe. O to właściwie się już nikt nie kłóci, mimo że kilka lat temu kwestionowano m.in. jakość pomiarów temperatury. W zeszłym roku pokazano też, że temperatura w swobodnej atmosferze także rośnie i co do tego nie ma już większych różnic zdań, mimo że było to kwestionowane ze względu na rozbieżności pomiarów satelitarnych i z balonów meteorologicznych.
Natomiast nadal są różnice poglądów co do atrybucji tych zmian - czy są spowodowane naturalnym biegiem rzeczy, czy też działalnością ludzi. Ogromne emocje wywołuje też sprawa sprzężeń zwrotnych. Otóż prawie wszystkie efekty klimatyczne są opisane pewnego rodzaju sprzężeniami zwrotnymi, albo dodatnimi, albo ujemnymi. Najważniejsza obecnie awantura w Stanach związana jest z pytaniem o to, czy cyklony tropikalne mają większą intensywność ze względu na wzrost temperatury oceanu czy nie. Opisałem sporo tych sprzężeń zwrotnych w haśle "zmiany klimatu" na polskiej wikipedii. Niektóre, np. hipoteza tęczówki i hipoteza termostatu, opisują podobne zjawiska, ale dają diametralnie różne konkluzje.
PAP: A czy pogoda w Polsce to też efekt sprzężeń zwrotnych?
PF: No tak, co do tego nie ma wątpliwości. Przecież jak się weźmie różnicę pomiędzy latem i zimą, to dokładnie wiadomo, że ilość dochodzącego promieniowania słonecznego i oziębianie przez stałe wypromieniowanie z atmosfery powodują różnicę temperatur pomiędzy latem a zimą. Natomiast różnice pomiędzy tym samym sezonem ale w różnych latach związane są z kilkoma czynnikami - m.in. z cyrkulacją oceanu w skali wielu lat, czyli tzw. cyrkulacją termohalinową, zjawiskami El Nino Southern Oscillation (ENSO), czyli tzw. cyrkulacją południową, opisaną przez sir Gilberta Walkera podczas jego pobytu w Indiach. Te zmiany odbywają się w skali 2-3 lat. I ocean, i tropiki wpływają potem na przepływ powietrza w naszych, polskich, średnich szerokościach przez tzw. telekonekcje; czyli przez zdalne oddziaływanie.
PAP: Oddziaływanie na odległość pomiędzy Australią i Warszawą?
PF: Właśnie tak. Atmosfera Ziemi zachowuje się podobnie jak woda w miednicy. Jeżeli w jakimś miejscu ją zabełtać, to zaburzenie w końcu do nas też dojdzie. Naprawdę, mówię poważnie. Pierwsze eksperymenty dotyczące atmosferycznych fal planetarnych robiono w obracającej się miednicy podgrzanej z zewnątrz - zresztą w tym samym czasie i prawie w tym samym miejscu, co eksperymenty Enrico Fermiego ze spowalnianiem neutronów w Uniwersytecie w Chicago (co było ważnych prekursorem amerykańskiego programu jądrowego w czasie wojny). Teraz takie eksperymenty robi się bardziej realistycznie za pomocą komputerów. Dlatego bardziej realistycznie, bo w miednicy jest sucho.
PAP: Jak to w miednicy jest sucho? Przecież jest tam woda!
PF: Jest sucho, bo wilgotność to pomiar ilości pary wodnej w atmosferze, a nie ilości wody, a to kompletnie inne pojęcia. Sucho jest wtedy, kiedy jest mniej pary wodnej. W atmosferze ogromną rolę odgrywa para wodna i jej skraplanie, czyli deszcz. Np. energia cyklonu tropikalnego jest większa niż całkowita energia typowej bomby atomowej - wszystko dzięki temu, że w cyklonie tropikalnym pada deszcz. A w basenie czy miednicy nie ma pary wodnej, w wodzie wilgotność nie istnieje. Dlatego w miednicy nie można było symulować dobrze chmur. A bez chmur i deszczu cała zabawa na nic. Mój profesor z Uniwersytetu Stanowego w Kolorado mówił z przekąsem, że te eksperymenty z miednicą to była "sucha dynamika". On sam uważał się za "mokrego dynamika" i gardził "suchymi". Chociaż nie wierzył też w modelowanie numeryczne, ale to inna sprawa.
PAP: Jest pan znanym fizykiem atmosfery, a wpisuje pan hasła do polskiej wikipedii - internetowej encyklopedii. Po co?
PF: Bo to świetna popularyzacja nauki. Piszę tam hasła głównie z meteorologii i fizyki atmosfery, dziedzin fizyki, na której się znam, a w polskim wydaniu wikipedii prawie nic o nich nie było. Może dzięki temu ktoś zostanie naukowcem? Może pociągnę innych naukowców do popularyzacji nauki? Piszę głównie o zmianach klimatu, chmurach, o znanych meteorologach. Czasami wpisuję hasła, na wikipedii mówimy o nich "arty", po konferencjach naukowych, zwłaszcza jak się ktoś na nich kłóci albo jak jest coś ciekawego. Miesiąc temu byłem na konferencji meteorologii tropikalnej w Monterey w Kalifornii, wie pan w Stanach po Katrinie - to był cyklon tropikalny, który trafił w Nowy Orlean - jest to temat zapalny. Więc była awantura pomiędzy profesorami Billem Grayem i Peterem Websterem i trochę opisałem naukowe aspekty tego sporu w wikipedii. Zwłaszcza, że obu bardzo dobrze znam. Bill Gray był promotorem doktoratu mojej żony w Uniwersytecie w Kolorado, gdzie oboje studiowaliśmy.
PAP: Jakich meteorologów dodał pan do wikipedii?
PF: Różnych. Polaków tylko dwóch. Jednego - Bogumiła Jakubiaka z ICMu w Warszawie. To gość z największymi osiągnięciami w polskiej meteorologii, chociaż prawie nic nie mówi, a jak mówi, to zawsze jest krytyczny w stosunku do siebie. Niech pan sobie wyobrazi, że on kompletnie sam zaczął w Polsce nowoczesne prognozy pogody oparte na metodach komputerowych. To tak jakby samemu wystrzelić rakietę na Księżyc bez pomocy NASA. Duża instytucja - Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - do tej pory nie ma tak dobrej i dostępnej dla wszystkich, prognozy pogody - a przecież mają znacznie większe możliwości. Bogumił zresztą właśnie skończył uruchamiać model Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i prognozuje nie tylko pogodę w Polsce, ale także w Afganistanie i Iraku dla osłony pogodowej polskiego wojska.
PAP: A drugiego?
PF: Drugi to Zbigniew Jaworowski, radiolog i klimatolog. Jego wpisałem, bo kilka lat temu ogłosił w "Polityce", że zbliża się wielkie oziębienie klimatyczne. Uważam, że w nauce należy przedstawiać różne punkty widzenia i wpisałem kilku przeciwników ogólnie przyjętych hipotez. Dlatego jest w polskiej wikipedii William Gray, Zbigniew Jaworowski i hipoteza tęczówki Richarda Lindzena.
PAP: Ostatnio znana była afera Batuty, odkryta przez "Gazetę Wyborczą" - fikcyjnego działacza komunistycznego, który przez kilkanaście miesięcy był w polskiej wikipedii. Trafił nawet na antysemickie listy. Każdy tam może wpisywać i poprawiać artykuły. Nie boi się pan, że ktoś spłata panu figla?
PF: Z początku panicznie się tego bałem i nie chciałem mieć nic wspólnego z wikipedią. Ale moja córka bez przerwy używała angielskiej wersji przy odrabianiu prac domowych i po kilku latach popatrzyłem też na angielskie hasła z mojej dziedziny i ku mojemu zaskoczeniu były całkiem niezłe. Pomyślałem sobie wtedy, że może to jest taki nowy model współpracy, gdzie z czasem wszystkie błędy są wyłapywane i jeżeli nawet początkowy artykuł jest do bani to można go poprawić. Jest też coś w fakcie, że jest to encyklopedia internetowa dostępna bezpłatnie - bo albo jesteś w Internecie, albo cię nie ma.
PAP: To zgadza się pan na byki naukowe w swoich artykułach, byle by być w Internecie?
PF: Nie do końca. Wolałbym, żeby te artykuły były na medal. Zresztą jest taka nagroda na wikipedii, dostaje się wtedy gwiazdkę. Ale wracając do pana pytania o nauce i internecie. Rozmawiałem na ten temat z Jackiem Walickim, on jest jednym z dyrektorów HP w Dolinie Krzemowej. Powiedział mi, że teraz nawet duże firmy zakładają blogi, bo jak ktoś nie przeczyta o czymś w blogu, to nie uwierzy. Nie chcę na wikipedii pseudonauki, ale idę na pewne uproszczenia. Np. jest na polskiej wikipedii hasło precip, które nie ma sensu, i starałem się je wywalić, ale mnie przegłosowano, a końcu tylko wpisałem uwagę w dyskusji. Założyciel wikipedii Jimbo Wales też uważa, że taki model stopniowego rozwoju haseł działa, w końcu ktoś się zezłości i poprawi. Oczywiście, jest to model do zrealizowania w wikipedii angielskojęzycznej, gdzie jest większa baza, a w polskiej wikipedii czasami po prostu nie ma speców z danej dziedziny. Ale wtedy można się ratować poprzez interwiki, czyli łączenie do artykułów w innych językach. Staram się zawsze to robić.
PAP: A jaki był pana największy sukces na wikipedii?
PF: Raz dostałem order za rozwój całego działu "meteorologia i fizyka atmosfery" od jednego z najbardziej groźnych adminów na wikipedii - "Stalowego Kangura". Mój artykuł o falach atmosferycznych był też artykułem dnia. Opisałem tam różnego rodzaju fale atmosferyczne, poczynając od fal akustycznych, poprzez grawitacyjne, aż do fal planetarnych. Nawet kilka osób się tym zainteresowało i dostałem pytania, które są zresztą zachowane w dyskusji tego hasła. Ale nigdy nie dostałem wyróżnienia za artykuł na medal.
PAP: Kim jest ten tajemniczy "Stalowy Kangur"?
PF: He, już wyjaśniam. "Stalowy Kangur" jest jednym z administratorów polskiej wikipedii i traktuje swoje obowiązki szalenie poważnie. Mieszka w Australii. Teraz jest w konflikcie z innym wikipedystą, który wymyślił swoje skróty, mało zrozumiałe dla innych, i używa ich w opisie poprawek haseł; np. pisze "drup" zamiast "drobne" - co ma oznaczać drobne usprawnienie pisaniny. To dodaje projektowi uroku.
PAP: A nie złości pana, że nawet licealista może pana poprawić - naukowca z największego instytutu oceanografii na świecie i to z USA?
PF: Nie. Nigdy nie użyłem w dyskusji na wikipedii argumentu, że jestem naukowcem i wiem lepiej. Często licealiści robią dobrą robotę, np. robią poprawki edytorskie lub dodają połączenia do innych haseł już istniejących na polskiej wikipedii. Mnie poprawia zazwyczaj inny wikipedysta z ksywą "stok". Najczęściej pisze mi, że musi zrobić fizykalizację moich haseł, czyli dodaje wzory. Ponieważ nie jest chyba meteorologiem, to wprowadza błędy, które ja staram się poprawiać. Nie powiedziałem mu, że skończyłem warszawską fizykę teoretyczną na Hożej.
PAP: A co na to pana koledzy?
PF: Wikpedia nie jest popularna w środowisku naukowym. Zresztą popularyzacja naukowa w Polsce jest trudna. Kiedyś rozmawiałem z moim kolegą z fizyki na Hożej - Mietkiem Prószyńskim, czyli Bimonem, teraz znanym wydawcą książek. To było kilka lat temu, zanim Agora kupiła od niego "Wiedzę i Życie". Twierdził, że większość popularyzacji nauki jest robiona przez dziennikarzy naukowych, a nie przez naukowców i nawet do "Świata Nauki" nie można wyciągnąć artykułu napisanego przez polskiego naukowca. Nie wiem, dlaczego tak jest. Mój były student, teraz adiunkt na UW, Krzysiek Markowicz, połknął bakcyla popularyzacji i zajmuje się świetnym programem GLOBE dla szkól średnich. Oczywiście, są też w Polsce ludzie tacy jak mój były profesor Łukasz A. Turski, którzy od lat starają się o popularyzację nauki. Wracając do pana pytania, mam nadzieję że wikipedia zdobędzie uznanie wśród popularyzatorów nauki. To świetna idea. Oparta na "NPOV" i "no original research".
PAP: NPOV?
PF: NPOV, czyli obowiązek neutralnego punktu widzenia - po angielsku "neutral point of view". Tylko dzięki temu dało się zredagować i w angielskiej, jak i w polskiej wikipedii hasło o teorii inteligentnego projektu, zarówno w Stanach, jak i w Polsce bardzo kontrowersyjnego pomysłu. Bez NPOV byłoby to niemożliwe. Druga zasada, "no original research", definiuje, że tylko opublikowane idee mogą być umieszczone w wikipedii. Może traci się na okazjonalnym wytrysku geniuszu, ale też uniemożliwia to pisanie haseł wszystkim zwolennikom perpetuum mobile!
Pamiętam, że na wydziale fizyki na Hożej był zawsze asystent, który odpowiadał na listy. Kiedyś przyszedł list z pomysłem, jak wejść na Księżyc. Po prostu trzeba robić to stopniowo. Najpierw stawia się prawą stopę, potem na przód prawej stopy stawia się lewą stopę, a potem prawą stopę, aż do Księżyca. W wikipedii zostałby zekowany.
PAP: Zekowany?
PF: EK - to jest "ekspertowe kasowanko" na wikipedii. Tak są usuwane bardzo krótkie hasła, albo hasło typu "jak wejść na Księżyc". Jest też SdU, czyli strony do usunięcia. Tutaj odbywają się mordercze głosowania za wywaleniem lub zostawieniem hasła.
PAP: Co pan poleca do przeczytania na wikipedii na lato?
PF: Mnie strasznie śmieszy hasło "kałuża", która jest zdefiniowana jako mały zbiornik wodny, najczęściej występujący na powierzchni ziemi po opadach deszczu. Umieszczony jest w kategorii hydrologia, co jest jeszcze bardziej śmieszne. Pewnie na te upały można przeczytać hasło "igloo" albo "Antarktyda". "Hipoteza tęczówki" jest o deszczu, a deszcz może być dobrym hasłem na upały. Hasło "Hipoteza termostatu" jest o tym, że w tropikach nigdy nie może być za upalnie, że chmury tworzą w końcu ochronny parasol i ograniczają maksymalną temperaturę oceanu.
PAP: A jaki jest pana nick na Wiki?
PF: Pcirrus. Z tego powodu inni wikipedianie każą mi rozpoznawać chmury na zdjęciach. A ja często nie mam pojęcia.
Bardzo dziękuję za rozmowę!
bsz/krx/