Sensem istnienia disambigów jest to, że zawierają ''listę rzeczy, które się tak samo nazywają (mniejwięcej;)''. Niemożność trafienia na taką listę uniemożliwia odpowiedź na pytanie: ''ile jest rzeczy o tej samej nazwie?'', czyli zubaża Wikipedię!
Nie można podchodzić do stron ujednoznaczniających na zasadzie, że ''to tylko taka techniczna strona dla wikipedystów, a w zasadzie nikt nie wie po co to jest, ale każdy to robi.''
Podam przykład, który już podawałem na tej liście (pewnie ze 3 lata temu). Szukałem na en wiki jednego matematyka, którego znałem nazwisko oraz (ledwo) kojarzyłem imię, ale za to wiedziełem w jakiej dziedzinie publikował. Po wpisaniu do wyszukiwarki nazwiska wyskoczyła lekko setka wyników (osób z tym nazwiskiem) oraz disambig, dzięki któremu znalazłem osobę, którą szukałem (nawiasem mówiąc było dwóch matematyków, którzy mieli to samo imię i nazwisko, ale różne dziedziny, co było wymienione w samym disambigu).
W tym przypadku tytuł strony ujednoznaczniającej jest praktycznie znany. Szukając X_(A) znajdzie się X, który zawiera łącze do strony ujednoznaczniającej zawierającej m.in. łącze do X_(A) wraz z opisem.
MTM