Derbeth pisze:
zweryfikowane, przy sprawdzaniu nie chodzi o potwierdzenie jakości, tylko potwierdzenie, że w artykule nie ma oczywistych wandalizmów.
Ej, Derbeth - bez tanich sztuczek proszę!
Potwierdzenie, że nie ma oczywistych wandalizmów, to jest jeden ze sposobów potwierdzenia jakości. Jeśli nie wierzysz, to wyobraź sobie idealne hasło, w którym ktoś zmienił definicję na oczywisty wandalizm typu "największy kretyn w Europie", i powiedz czy nadal jest to hasło wysokiej jakości? Czy zamieściłbyś je na płycie?
Czyli artykuły z literówkami, bez źródeł, z lekkimi naruszeniami NPOV-u powinny być zatwierdzane jako przejrzane. Czyli ponieważ wersje przejrzane nie mają dbać o jakość, nie ma się co przejmować,
Nie reaguj "po złości" i nie przekręcaj. Jasne, że mają dbać o jakość, ale w pewnym dokładnie określonym zakresie.
Naprawdę spodobało mi się twoje zdanie w tej sprawie, bo wyrażało dbałość o jakość projektu. Tylko jak się zastanowiłem, a zwłaszcza przeczytałem ponownie definicję wersji przejrzanych, to po prostu przekonałem się że taki _system_ kontroli jakości ma lepszą logikę niż naciąganie wszystkiego do jednej poprzeczki.
Nie podoba mi się pomysł automatycznego zaznaczania jako przejrzane. Tylko pierwszy raz trzeba przeczytać całość, potem już tylko można porównywać zmiany, więc nie jest tak źle - da się to zrobić ręcznie. Dlatego nie róbmy dróg na skrót i dla odmiany nie zaniżajmy tej poprzeczki.
Niech wersja przejrzana oznacza po prostu tyle, że ktoś przeczytał całość i nie znalazł widocznych problemów. Nic więcej - i nic mniej. Co jest nie tak z takim podejsciem?