U¿ytkownik "Gemma" napisa³:
Mnie ju¿ rêce opadaj±...
Ta ca³a afera z botem jest bardzo dziwna. Jako¶ nikt nie zwróci³ uwagi na fakt, ¿e "linkowanie na redira" nigdy nie by³o i, o ile czego¶ nie przeoczy³em, w dalszym ci±gu nie jest ¿adnym b³êdem. Wrêcz przeciwnie, idea przekierowania, poza pomoc± w wyszukaniu has³a przez u¿ytkowników, dzia³a³a dotychczas doskonale jako istotne u³atwienie przy pisaniu artyku³ów. Umo¿liwia³a u¿ywanie ³±czy w wygodniejszej (krótszej, popularniejszej czy ³atwiejszej do zapamiêtania) formie. B³êdem na pewno s± przekierowania kaskadowe i takie mog³yby (nawet powinny) byæ korygowane automatycznie. Ale odwo³ania do strony przekierowuj±cej s± jedn± z naturalnych mechanizmów wiki i nikt nigdy nie usi³owa³ traktowaæ ich jak b³êdne. Ten bot niczego nie naprawia, produkuje natomiast mnóstwo spamu. I je¶li nawet niczego nie zepsu³by w bazie, jego dzia³alno¶c jest ze wszech miar szkodliwa, poniewa¿ psuje co¶ byæ mo¿e znacznie wa¿niejszego - ideê wspó³pracy i wzajemnego zaufania (nie wspominaj±c o psuciu krwi niektórych dzielnych wikipedystów o cholerycznym usposobieniu).
Mimo ca³ej sympatii dla Wikipedii jestem mocno zniechêcony t± sytuacj±. Mnie naprawdê jest trudno wyprowadziæ z równowagi, a bliŒnich traktujê z du¿± doz± tolerancji. Jednak zabawa we wspó³autora najwiêkszej encyklopedii ¶wiata powoli przestaje byæ przyjemno¶ci±. Nie chcia³bym doj¶æ do wniosku, ¿e mój g³os jest kompletnie ignorowany przez wizjonerów, którzy, wzorem wielkich przywódców, zawracaj± rzeki dla dobra ludzko¶ci.
W mojej firmie jest tak: gdyby informatyk dokona³ 100 zmian w bazie danych u¿ywanej przez 10 u¿ytkowników, bez uprzedniej konsultacji z tymi u¿ytkownikami, straci³by pracê. Je¶liby siê tak zdarzy³o, ¿e ju¿ w trakcie zmian zignorowa³by protesty tych¿e, wylecia³by dyscyplinarnie. W Wikpedii nie ma szefów.
Drogi Tawie, Twoj± postawê oceniam jako skrajnie aroganck± i bardzo szkodliw± dla Wikipedii.