Dorożyński Janusz wrote:
Nie mam pojęcia, i nie będę szukał potwierdzenia ani zaprzeczenie. Ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby była. To dobra, stara wikiana tradycja robienia rzeczy po kryjomu. Nie mam tu na myśli irca - jest dostępny dla każdego (przynajmniej tak mi się wydaje). Pomimo szumnego słowotoku "admin to nic wielkiego", "wszyscyśmy równiejsi" ta grupa ma sporo narzędzi władzy, i jak każda władza - ciągoty dyktatorskie i lekceważący stosunek do otoczenia. Co w połączeniu z ostentacyjnym kontestowaniem demokracji logicznie może prowadzić do tego co powyżej.
No to zaczyna być ciekawie. Najpierw postulat traktowania admiństwa jako przynależności klubowej (tak znowu zaczynam odczytywać deklarację na początku nieregulaminowego -- bo bez regulaminu -- PUA weryfikującego TORa), potem walka o plakietkę na rękawie (w nieregulaminowym -- choć z regulaminem -- ostatnim już być może OUA, WojPoba), następnie, choć wciąż skłonny jestem to traktować jako wypadek przy pracy, usunięcie na Wikipedia:Administratorzy zapisu o tym, że admin to aktywny uczestnik projektu.
Teraz jeszcze w trakcie nękania Tilii (już naprawdę niesmacznego) o kandydowanie, Roo pisze, że http://tinyurl.com/pb9qb admin nie ma obowiązków, a administracja to nie funkcja tylko "stopień zaufania". Że co proszę? Po tych wszystkich krygowaniach na początku PUA o to, że przyciski pozwolą pracować dla dobra Wikipedii, itepe, itede, okazuje się, że społeczność nie wyraża w głosowaniu przekonania, że ktoś będzie potrafił użyć przycisków nie robiąc szkód, tylko wybiera członków elitarnego klubu? Mam nadzieję, że już niedługo będzie można zdjąć ten ciężar z barków społeczności i admini będą wybierać się sami -- to bardziej konsekwentne...
A bardziej na poważnie, to owszem, dla dobra Wikipedii zależy mi, żeby admiństwo było na serio, a nie z przymrużeniem oka, funkcją. Bo niestety, przy definiowaniu adminów jako elity Wikipedii rozjeżdżają mi się jakoś implikacje. Dlatego, że -- i nie sądzę żebym był tutaj bardzo wyjątkowy, z tego co czytam i w dyskusjach, i tutaj -- są admini, którzy do samego pretendowania do jakkolwiek definiowanej elity jeszcze niezupełnie dorośli (natomiast umieją posługiwać się guziczkami), a z drugiej strony są "zwykli" użytkownicy, którym ufam bardziej, niż niektórym adminom (zaznaczam: wielu adminom ufam, ale nie dlatego, że są adminami). Identyfikowanie admiństwa z przynależnością klubową i twierdzenie, że admin nic nie musi, bo po prostu jest, prowadzi i do wynaturzeń nadużycia władzy, i -- wcale nie bez związku -- do wynaturzeń typu Folii i innych szczęniąt, które przychodzą tu po to, żeby zostać adminami, a nie po to, żeby zrobić coś dobrego. Społeczność wyraża w głosowaniu -- tak śmiem sądzić -- ufność, że przyszły admin będzie aktywnym uczestnikiem projektu, który pomoże proszącym o pomoc, w kulturalny sposób rozstrzygnie spory i ma doświadczenie, które pozwoli mu z dużą pewnością wybrać właściwe rozwiązanie w trudnych kwestiach edycyjnych (bo bynajmniej niekoniecznie merytorycznych). Natomiast nie głosuje na kogoś, kto (słowa Roo) "nie ma żadnych obowiązków ponad to co do tej pory robił jako normalny użytkownik". Twierdzenia tego typu są przekręcaniem faktów i intencji.
Tworzenie zamkniętej listy adminów jest dalszym krokiem na drodze uklubowienia admiństwa. Nie widzę spraw, które miałyby być w jakikolwiek sposób ograniczone do bycia sprawami adminów, jeśli admin to użytkownik, którego dodatkowe uprawnienia "nie mają sugerować kontroli edytorskiej nad projektem" (zdanie z Wikipedia:Administratorzy). Jest lista, jest IRC, są strony dyskusji. I to powinno wystarczyć.
I jeszcze jedno: bardzo proszę nie trywializować mojego postu, podciągając go pod krytykanctwo, czy jak tam to Roo wyraża w kolejnym mailu. Większość administratorów bardzo szanuję, a chwilami wręcz podziwiam za ich wkład pracy, a jednocześnie bardzo sensowne i *normalne*, dojrzałe zachowanie (zaznaczam, że w tej grupie jest też Roo, gdy nie zachowuje się arogancko). Są też niestety wyskoki, i przeciwko wyskokom reaguję. Pomysł na stworzenie listy dla adminów traktuję jako kolejny nieprzemyślany wyskok.
Najlepszego,
Bansp