Ja bym tak nie tragizował. To, że pewne zmiany są potrzebne, to oczywistość. Prosty przykład - w Wikiprojekcie Prawo, potencjalnie przepotężnym ośrodku opiekującym się dziesiątkami tysięcy haseł o prawie polskim i każdym innym, jest jedynie pięciu aktywnych uczestników. Wikipedystom się nie chce; prawnikom się nie chce, bo 1. kasy za to nie mają 2. wikikod trudny 3. wygląd jakiś taki stary, nieskoordynowany, ograniczający, z nim Nowego wspaniałego świata się nie zbuduje.
O ile można kontestować drobnostki ("ee, czarne tło? wolałbym fioletowe" czy "uu, grafika nieładna"), to przestrzegam przed kontestowaniem jakiegokolwiek pomysłu na zmiany. Przedstawiony pomysł to dwa kroki naprzód w stosunku do nic niekosztującego zauważenia powszechnego problemu.
Jesteśmy wikipedystami, któż jak nie my powinien robić efektywne i efektowne zarazem burze mózgów?
Krótko mówiąc, jestem za. Czekam tylko na następne pomysły.
Tar Lócesilion