Hej,
przeczytałem i, prawdę powiedziawszy, dziwaczny artykuł o zupełnie dla mnie niezrozumiałym przesłaniu.
Jedyne co z niego wyciągam to parę faktów (które znam, ale siedzę w tym biznesie), trochę jadu, trochę insynuacji, niedomówień i płytkich tez (niewymieniony z nazwiska "współtwórca Wikipedii" bez pokazania racji jego oponentów, np. Kunktatora, etc.) i jakieś dziwaczne lewackie wtręty, które zupełnie nie wiem jak się mają do meritum (no właśnie, co tu miało być meritum?) tego artykułu.
W dodatku całość jest jakimś dziwacznym tłumaczeniem z niezrozumiałymi skrótami i bez sensownej pointy. Nie wiadomo też, co jest tłumaczeniem, a co treścią dodaną (jeśli jest coś takiego w ogóle).
Ogółem: jest to bardzo niepoważne i nienaukowe. Przypomina mi to nieco wiadomą prezentację z Białowieży.
Co nie oznacza, że Wikipedia jest super. Na Wikipedii są fałszerstwa, użytkownicy pchający swój POV, hasła sponsorowane, akcje państw czy korporacji i wiele zachęt do plasowania się w Internecie (pozdrawiam pierwszy portal dotyczący firmy). I nie odfiltrujemy tego wszystkiego, możemy tylko robić takie mechanizmy, by nie zostać zmiecionymi przez górę śmiecia.
Pozdrawiam,
michał "aegis maelstrom" buczyński.