W wiadomości od Przykuta było:
spam na GG i jest mi z tego powodu co najmniej wstyd, że zrobiłem to w taki sposób (już pal licho pisemną zgodę, ale pkt. 1 - do kogo
Założę się, że nikt żalu nie ma a na pewno mieć już nie będzie jeśli przy najbliższej okazji wypijesz zdrowie Wikipedystów ;*)
bana. Chyba, że zbierałbym dowody na złe traktowanie mojej osoby, wtedy zrobiłbym to, za co dostałem bana poprzednim razem, a społeczność nie była pewna, jak w takich sytuacjach reagować.
No właśnie - w imię jakichś tam "zasad" wymyślanych na poczekaniu i wziętych z sufitu ktoś dostał do ręki argument mniej więcej taki - "patrzcie: nawet nie mogę poprosić was o spojrzenie i opinię w mojej sprawie, a to znaczy że ktoś próbuje ją zatuszować i przed wami ukryć, jesteście trzymani w nieświadomości ale ja staram się dla was prawdę odkryć, wierzę że jesteście już po mojej stronie - stronie słabszego i ciemiężonego?". Nie karmić trolli!!!
A z drugiej strony straszenie banem na "aż" 2h to straszenie bebokiem czy tam babokiem. Można coś zjeść albo iść na spacer w tym czasie. Albo pospamować grupę czy "tworzyć" jakąś tam "obiektywną" stronę.
Nie, nie poddaję ktosiowi pomysłów - uczę się teorii na drodze obserwacji tego co się dzieje.
A co do spaceru to dla zdrowia i lepszego samopoczucia polecam wszystkim, niezależnie czy dostaną bana na 2h za "jątrzenie" czy nie - w końcu mamy ;) złotą, polską jesień.
pzdr LukMak