Jaroslaw Lipszyc wrote:
Zgadza sie, oczywiscie tylko o majatkowych moze byc mowa. Podpisujemy taka umowe na pismie w celu unikniecia jakichkolwiek prawnych klopotow i watpliwosci. Z dokladnie tego samego powodu bardzo podobny system stosuje Free Software Foundation. Metoda Wikipedii ma pewne niedogodnosci. Sprawdza sie w przypadku encyklopedii, ale w przypadku podrecznikow zdecydowalismy sie na bardziej formalny system. Zwracam uwage ze jednoczesnie Fundacja zobowiazuje sie do udostepniania tych tresci na wolnych licencjach, wiec efekt koncowy (teksty na wolnej licencji) dla uzytkownika jest dokladnie ten sam. Inna jest tylko metoda
- umowa z autorem podpisana na papierze i Fundacja jako licencjodawca.
Chyba główny problem tutaj to różnica między dwoma scenariuszami:
1. Autor przenosi prawa majątkowe na Fundację 2. Autor udziela licencji Fundacji do korzystania w sposób wolny z tego, co napisał
Myślę, że to są dwa różne podejścia - Wikipedia stosuje (2). Dlaczego Fundacja wybrała rozwiązanie nr (1)?
To nieprawda - zarowno umowa spoleczna jak i umowa podpisywana z autorem wprost zobowiazuje Fundacje do publikowania zawsze na wolnej licencji.
Czy w umowie z autorem jest zapis mówiący o tym, że umowa społeczna jest integralną częścią tej umowy?
--Marcin