No ja byłem głównym "żalącym się" na ten tekst na liście WMPL, więc nie będę już powtarzał swoich zarzutów tutaj, w razie czego jest archiwum tamtej listy (BTW przepraszam osoby spoza WMPL, że zacząłem tę dyskusję tam, ale początkowo temat był stowarzyszeniowy, bo miałem pomysł wykorzystania bloga Stowarzyszenia do riposty, lecz potem zostało mi to wyperswadowane). W każdym razie cieszę się, że Presspublika opublikowała wreszcie cały tekst on-line, bo w poniedziałek paru wikipedystów (w tym niżej podpisany) musiało zmarnować pieniądze na papierowy Przekrój lub płatne e-wydanie, żeby móc to przeczytać.
Ze swojej strony mogę już tylko dodać, że bardzo, bardzo blisko mi do stanowiska Magalii. W poniedziałek i wtorek miałem serię dość burzliwych prywatnych i półprywatnych (np. na wallu na Facebooku) dyskusji o tym tekście z feministkami, zwłaszcza z samą autorką, którą prywatnie znam i lubię w sensie towarzyskim, natomiast wielu jej poglądów zdzierżyć nie mogę, w tym oczywiście tych na temat Wiki :) Przedstawiłem w nich moje zarzuty do samego tekstu i momentu jego publikacji, a moją myślą przewodnią było dokładnie to, co napisała Natalia: takie walenie w nas na oślep, do tego na tym poziomie merytorycznym, w momencie, gdy widać już było szanse na zbliżenie stanowisk (np. pomysł tabelki ze słownikowymi formami żeńskimi, dyskutowany na którejś liście), bardzo zniechęca mnie i innych wikipedystów, którzy byli życzliwi tej sprawie i włożyli w to sporo serca i pozytywnej energii. Także przekaz ten dotarł do źródła, natomiast sądząc po reakcji, nie jestem pewien, czy zrobił tam specjalne wrażenie... No cóż, róbmy swoje, z uwzględnieniem mądrej części tych postulatów, i tyle :)
Powerek38
W dniu 2012-03-07 23:51, Natalia pisze:
Gdzieś już się przewinęło, ale chyba bez linka do samego tekstu. Przeczytałam go dopiero teraz, z dużą przykrością, tak dużą, że nie dałam rady doczytać do końca. Artykuł jest skrajnie stronniczy, dobór sytuacji jest rażąco tendencyjny i nie ma mowy o jakimkolwiek NPOV. Zawiera też sporo błędów i niedopowiedzeń. Tekst bardzo szkodzi nie tyle samej Wikipedii, ile dialogowi wikipedystów z niechętnymi Wikipedii środowiskami feministycznymi. I z doniesień wikipedystów wynikało, że taki dialog zaczyna się kształtować, chociażby ostatnio w Zachęcie. Że jest szansa na rozmowę, a nie na konfrontację. A jak wiadomo, rozmowa zawsze jest korzystniejsza. W tej chwili po lekturze artykułu ja np. czuję się silnie zniechęcona do podejmowania takiego dialogu i jest mi zwyczajnie przykro, szczególnie, że jako kobieta dobrze wiem jak bardzo atmosfera w polskiej Wikipedii odbiega od przedstawionej w artykule. Naprawdę dawno nie czytałam tak stronniczo napisanego tekstu.