Drogi Pawle, nie znam się wprawdzie na Wysowiance, ale mogę powiedzieć coś nt. hasłeł w rodzaju: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Lista_NPA#Wie.C5.9B_pruska. Sprawa jest trudniejsza niż mogłoby się wydawać, bowiem w takich hasłach autorzy zazwyczaj opierają się na opracowaniach nielicznych miediewistów (najczęściej dotyczy to jednego, dwóch nazwisk), a więc istnieje prawdopodobieństwo, że obaj autorzy - bez zwalania jeden z drugiego - podparli się takim oryginalnym opracowaniem, a więc język z samej racji rzeczy będzie podobny. Pytanie: gdzie leży granica między plagiatem, NPA, a podobieństwem? Przy tekstach dot. historii (a im dalej wstecz tym trudniej) trzeba brać poprawkę na tę właśnie okoliczność: czy, jeśli jedynym znanym nam źródłem jest np. Tukidydes, pisząc o Wojnie Peloponeskiej popełniamy wykroczenie, bo zwyczajnie inaczej niż on napisać się nie da? Czy podając w bibliografii, że korzystaliśmy z jego dzieła, spełniamy warunek poprawności? Czy - pisząc nasze hasło - nie zostało nam przypadkiem w pamięci jakieś zdanie z Krawczuka i bezwiednie "walnęliśmy je" nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że podpadamy "pod ustawę"? Powołanie takiego ciała, jakie proponujesz, ma sens przy weryfikowaniu literatury pięknej, nawet literatury faktu, ale my piszemy encyklopedię, a w tym wypadku wszystko, co nie jest plagiatem, a jest odpowiednio uźródłowione, ma rację bytu. Pozdrawiam
Piotr 'Beliss' Domaradzki