Idę o zakład, że ta publikacja powstała za pieniądze. To znaczy autor dostał
pieniądze za naszą darmową pracę.
Bez przesady, biznes na książkach jest żaden, przynajmniej dla autora.
Tu nie chodzi o zarabianie na ksiażce, tylko o zarabianiu w pracy. Publikacja była darmowa, ale autor dostaje pieniądze za pracę, w której to publikuje darmowo. Skopiowanie tekstów z Wikipedii bez wkładu własnego przez p. profesora należy ocenić jako obijanie się w pracy i oszukiwanie szefostwa. Gdyby pan profesor był uczciwy, podałby tylko linki do artykułów na Wikipedii, zamiast tworzenia pseudoskryptu.
Beno