Dnia 10-12-2009 o 22:58:25 Daniel Koć napisał:
Dorozynski Janusz pisze:
Tyle że świat nie składa się z samych wikimedian, a wręcz odwrotnie - nasz udział liczebny w ogólnej masie jest zaniedbywalny. Wywiad miał i ma zupełnie inną, pozawikimedialną publiczność, i właśnie u niej kształtuje nasz wizerunek. Uważasz, że jest to niewarte uwagi? Bez reszty ludzkości sami się wyżywimy? Rezygnujemy ze zbierania 1% od podatku? Wpłaty tego 1% w zasadzie mają powiązanie z wizerunkiem instytucji docelowej.
Ależ Ency drogi, za kogo mnie masz! =}
Uważam, że wywiad w ogóle nie był pomyślany jako źródło wiedzy tylko "rozmowa z ciekawym człowiekiem", że to widać na pierwszy rzut oka i to nawet szerokiej publiczności. W związku z tym takie sobie dowcipasy i brak dokładności w opisywaniu Wikipedii choć tam są, to nie ma sensu się ich czepiać, bo to tak jakby poważnie dyskutować z satyrykiem, że jedzie po prostych skojarzeniach (blondynka, dresiarz i pan Józek).
Natomiast będzie sens reagowania w poważnych tekstach jak się pojawią - kiedy są widoczne problemy (Batuta), padają oskarżenia (Buzdygan) albo kiedy chodzi o istotne problemy (kwestie zbiorów muzealnych). Wtedy warto się uważnie przyjrzeć, przedyskutować każde zdanie odpowiedzi i dotrzeć do kogo trzeba.
Nie wzywam do zaniedbania naszego wizerunku, tylko do miarkowania kiedy to lekki wywiad, a kiedy istotny problem. Tym razem MSZ naprawdę nie ma co się specjalnie przejmować - ani na plus, ani na minus.
Też nie widzę potrzeby reakcji. Ponarzekać na liście sobie możemy, pośmiać się z nazywania adminów oszołomami też (zresztą wszyscy się już chyba przyzwyczaili), ale sięgnięcie po cięższe środki może nam przynieść tylko straty.