Witam wszystkich,
Musze przyznac, ze jestem zszokowany wypowiedzia p. Julo nt. praw autorskicj. Wychodzilem dotychczas z zalozenia, ze tworcy Wikipedii, jako flagowego projekt tworzenia otwartych tresci i wolnej kultury, rozumieja i szanuja zasady prawa autorskiego. Bo tak sie np. sklada, ze takze otwarte licencje, na ktorych udostepniana jest Wikipedia, sa oparte na tradycyjnym prawem autorskim.
Stwierdzenie, ze brak przyzwolenia na swobodne kopiowanie tekstow, ktore umiesci sie w internecie jest jak "zachowanie panienki, która ma ochotę na uroki seksu, ale nie chce stracić dziewictwa" jest kompletna paranoja. moze byloby jeszcze o czym dyskutowac, gdyby p. Skelnik protestowal przeciw kopiowaniu jego tekstow z podaniem jego nazwiska. jednak w tym przypadku mielismy do czynienia z plagiatem i nie moge zrozumiec jak mozna sie dziwic, ze ktos chce, zeby uznawano nalezycie autorstwo tworzonych przez niego utworow. jest to podstawowy wymog nie tylko tradycyjnego prawa autorskiego, ale takze licencji, na ktorych powstaje Wikipedia.
To ze nie ma 'racjonalnej mozliwosci wyegzekwowania od kogokolwiek z wikipedystow zachowan zgodnych z licencja copyright' nie znaczy, ze sluszne jest przyzwolenie do naruszania copyrightu. mysle, ze to zupelnie wypaczone rozumienie otwartej kultury i szczerze mowiac dziwie sie, ze cos takiego pisze tworca Wikipedii. na marginesie, ta sama uwaga odnosi sie do utworow na otwartych licencjach - czy w takim razie zgodzilby sie Pan na to, zeby pisane przez Pana artykuly przedrukowywac, nie podajac Panskiego ich autorstwa?
Co do materialow publikowanych przez p. Skelnika, istnieje mozliwosc, ze nie sa juz one objete prawami autorskimi, wiec bylbym ostrozny z wyrokowaniem. np. w przypadku zdjecia tankietek (1928 rok), o ile prawa do zdjecia mial ktos inny niz fotograf (a jest to mozliwe, byc moze w ramach stosunku pracy uzyskala je gazeta dla ktorej pracowal), to wygasly one po siedemdziesieciu latach, czyli osiem lat temu.
a jesli chodzi o zglaszanie sprawy do organow scigania, o ile nie chcemy miec do czynienia z ekstremizmem prawnym to powinnismy sie cieszyc, ze ludzie najpierw zalatwiaja sprawy polubownie, a nie okazywac wobec nich slabo zawoalowana i trudna do zrozumienia niechec.
Wypowiedzi takie, jak list p. Julo pozwalaja krytykom idei wolnej / otwartej kultury (a jest ich wielu) twierdzic, ze niczym nie rozni sie to od zwyklego piractwa, ze jest to nic wiecej jak przejaw anarchicznego i huliganskiego braku szacunku dla pracy innych osob. Mysle, ze w interesie Wikipedii i jej tworcow lezy okazywanie w tej sprawie wiecej rozwagi (warto tez lepiej rozumiec skomplikowany system praw autorskich).
Pozdrawiam,
Alek Tarkowski