Zmieniam temat, bo to raduje moje serce:
Oto kilka wpsiów:
1. tyle o smiecu zwanym "wikipedia".
2.
3.
Jerzy/Cyga321 <http://brak/>
16 marca o godz.
19:27<http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/03/15/britannica-tylko-koni-zal/#comment-70983>
Niedawno przeczytałem, że Wikipedie wyeliminowały z rynku wydawnictwa
encyklopedyczne z wyjątkiem Encyklopedia Britanica. Teraz wieść, że
Encyklopedia Britanica będzie wydawana tylko w wersji elektronicznej. Powód
do refleksji o gwałtowności współczesnych przemian. Na plus zaliczyłbym to,
że jak już wspomniano, nastąpi kolosalne zmniejszenie, bo blisko do zera,
jej wagi i potrzebnego miejsca do przechowywania, że powinien się bardzo
obniżyć koszt jej zakupu, a zatem dostępność zawartej w niej wiedzy, że jej
zawartość może być jeszcze bardziej bogata i multimedialna (prawdopodobnie
aż tak, aby położyć na łopatki Wikipedie), że możliwe będą nieograniczone
jej aktualizacje i wprowadzanie nowych haseł. Na minus zaliczyłbym to, że
nośnik elektroniczny może być bardziej zawodny niż niezniszczalny tom
encyklopedii, że nośnik ten pomimo nadzwyczajnych zabezpieczeń może zostać
shakowany (i wtedy legalni nabywcy będą płacić także za hakerów), że - jak
wyczytałem w jednym z czasopism komputerowych - nośniki elektroniczne są
nietrwałe i na przykład po 5 latach taki nośnik może zaniknąć ( i nie ma
encyklopedii), a tom papierowy przez wieki może dyżurować w bibliotece.
Decydujący jednak wydaje się argument wagi. Nowe lżejsze wyprze cięższe
stare. I podobnie może być w innych dziedzinach.
4.
Vera
17 marca o godz.
9:10<http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/03/15/britannica-tylko-koni-zal/#comment-70987>
@Marta Poplińska
A czy nie niepokoi Panią świat, w którym nieznane, ukryte osobniki
kontrolują dostępną wiedzę i dostosowują ją do aktualnych potrzeb jedynej
słusznej i wiecznej ideologii, które po cichu zmienia się w zależności od
ich interesów?
Na jakiej podstawie opiera się Pani uważając, że owa "jedynie słuszna"
wiedza zawiera mniej błędów i zniekształceń niż wiedza niekontrolowana.
Żądanie braku błędów to jak żądanie, żeby zlikwidować wypadki i katastrofy.
Ta jedyna wiedza zawiera poza przypadkowymi, także zniekształcenia celowe.
Jedyną gwarancją względnej poprawności wiedzy jest różnorodność
niezależnych jej źródeł.
Obawiam się, że tęskni Pani jakiegoś do zewnętrznego drogowskazu. Tylko,
że tamte czasy już minęły.
5.
byk
17 marca o godz.
12:17<http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/03/15/britannica-tylko-koni-zal/#comment-70988>
dla mnie:
smutna wiadomość.
6.
Andrzej
18 marca o godz.
2:30<http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/03/15/britannica-tylko-koni-zal/#comment-70990>
Tradycyjnie juz swiat zachodni robi wiele szumu wokol siebie.
Mam na polce te nieszczesna encyklopedie, na ktora wydalem majatek, a
ktora nie umywa sie do polskiej encyklopedii.
Jako czesty uzytkownik tej publikacji mialem niejednokrotnie okazje
przekonac sie, ze jest ona tendencyjna, nieslychanie wybiorcza i co
najgorsze podajaca niedokladne lub wrecz bledne informacje (mowa glownie o
informacjach z dziedziny techniki).
Osobna sprawa jest proba znalezienia zadanej informacji w Britannic'e. W
tej dziedzinie panuje absolutny balagan. Ci ktorzy publikacji uzywaja beda
wiedzieli o czym mowa.
Podsumowujac: Mala strata ....
7.
mariusz <http://kalcyt.blogspot.com/>
18 marca o godz.
14:10<http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/03/15/britannica-tylko-koni-zal/#comment-70991>
Zabrakło jeszcze informacji, że britannikę wykończył Microsoft, a
konkretnie Encarta, encyklopedia Microsoftu od której zaczęły się kłopoty
britanniki. Jeszcze w latach 90-tych, zanim wikipedia powstała Encarta
skutecznie rozbiła monopol encyklopedyczny. Ale kto dziś o tym pamięta?
Obie encyklopedie diabli wzięli. Zaś co do wiarygodności, także w
dziedzinie klasycznych haseł, nie tylko pop kultury, już 7 lat temu
redaktorzy "Nature" stwierdzili remis ze wskazaniem na Wikipedię.
8.
gax
19 marca o godz.
2:34<http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/03/15/britannica-tylko-koni-zal/#comment-70992>
A ja się boje,i nie chcę,żeby Wojciech Kilar zajmował tyle miejsca co
Doda(czy raczej odwrotnie)-żadnych wzorców oznacza to,że każdy chłam ma
rację bytu, i że każdemu mozna wmówic wszystko-a to juz jest niebezpieczne.
9.
A.L.
19 marca o godz.
17:11<http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/03/15/britannica-tylko-koni-zal/#comment-70999>
Vera: "Na jakiej podstawie opiera się Pani uważając, że owa ?jedynie
słuszna? wiedza zawiera mniej błędów i zniekształceń niż wiedza
niekontrolowana"
Jezeli ma Pani na mysli przepisy kuchenne czy rewelacje z plotek.pl., to
rzeczywiscie wszystko jedno. Jezeli jednak natykam sie w Wikipedii na haslo
dotyczace matematyki, i widze ewidentne bledy i niedorobki, a akurat sie na
tym znam, to trace zaufanie do CALEJ wiedzy ("wiedzy") zawartej w
Wikipedii, w szczegolnosci tej na ktorej sie nie znam a chcialbym sie
poznac. Wiec nie moge zweryfikowac czy informacja jest prawdziwa czy nie.
Prawda dotyczaca tego ktory kotlet schabowy jest smaczniejszy byc moze
nie wymaga drogowskazu, prawda dotyczaca mechniki kwantowej jest tylko
jedna. I jak ktos pisze o czyms, to chailbym wiedziec KTO, jakie sa jego
kompetencje i przez kogo weyfikowane.
Wikipadia, podobnie jak caly internet, to olbrzymi worek gdzie mozna
wrzucic cokolwiek - diament lub smiec. Niestety, najczesciej smiec. I nie
ma to nic wspolnego z "miniona epoka"
Peter 'Beliss' Domaradzki