[Wikipl-l] Wzorce dla oceny Wikipedii

Daniel Koć kocio w linuxnews.pl
Pią, 5 Gru 2008, 16:06:21 UTC


Qblik pisze:
> Porównując z Brittanicą czy PWN-em hasło jest lepsze, ale w porównaniu
> ze specjalistyczną encyklopedią jeszcze mu bardzo wiele brakuje. Moim
> zdaniem, powinniśmy się porównywać nie z encyklopedią ogólną, lecz ze
> specjalistycznymi.
>   

Heh, no to wskoczyliśmy na poziom wyżej niż sam system ocen. =}

No właśnie. Nie mam nic przeciw podpatrywaniu dobrych wzorów zewsząd, z 
PWN także, ale nie zawsze będzie to akurat encyklopedia popularna, i to 
w danym języku. Wikipedia (i inne projekty Wikimediów) jest na tyle 
odmienna nie tylko pod względem metody powstawania, że musi konstruować 
własne wzorce, i z czasem je zmieniać.

Kilka lat temu ustaliliśmy chwytliwe hasło, że Wikipedia to 
"encyklopedia pierwszego kontaktu". Wówczas było to chyba dobre 
sformułowanie, dziś ten skromny cel osiągnęliśmy z nawiązką i teraz 
raczej zależy nam, żeby była w ogóle "naj...", nie tylko największa i 
najczęściej używana.

I od tego, co ustalimy, zależy jaki wzorzec będziemy realizować. Qblik 
chciałby trafiać do specjalistów, Stan Zurek widzi wzór w encyklopedii 
dla każdego. Obie propozycje są sensowne, ale nie da się realizować obu 
na raz ot tak po prostu - trzeba to jakoś dopasowywać do naszych potrzeb 
i wizji.

Moim zdaniem przynajmniej w przewidywalnej przyszłości Wikipedia powinna 
przede wszystkim zostać encyklopedią popularną, tzn. pamiętać o masowym 
użytkowniku, skoro go sobie wyhodowaliśmy i przywiązaliśmy. Laik 
wchodząc do danego hasła musi rozumieć definicję i mieć linki do 
podstawowych pojęć, które się z nią wiążą.

To brzmi jak truizm, ale spójrzcie na hasło typu "macierz" albo "wektor" 
- tu najlepiej widać, że wizja "popularna" i "specjalistyczna" są jednak 
trochę różne i trzeba kombinować. Z jednej strony specjalista skrzywi 
się pewnie na uwagi typu "często przedstawia się go jako odcinek o 
określonym kierunku, lub graficznie jako strzałkę, łączący początek bądź 
punkt zaczepienia oraz koniec wektora" (fuj, jakie powierzchowne 
cechy!), a z drugiej gimnazjalista jak spróbuje zrozumieć w domu po 
lekcji, że macierz to po prostu "układ zapisanych w postaci prostokątnej 
tablicy danych nazywanych elementami bądź współczynnikami będących 
elementami ustalonego zbioru, zwykle liczbowego", to się załamie (albo 
wkuje na pamięć... =}). i nie wiem, czy matematyk też nie zaprotestuje 
(co z tego jak jest zapisywane, czy to jest cecha definiująca macierz?!).

Takich miejsc potencjalnie zapalnych jest więcej. Na co dzień do tej 
pory nam nie przeszkadzały, bo chodziło o to, żeby w ogóle była 
definicja - nieważne w jakim stylu - ale już są i pora pomyśleć jak 
godzić ścisłość specjalistyczną ze zrozumiałością. Być może trzeba 
będzie np. bliżej się przyjrzeć technice podawania definicji ścisłej i 
obok w ramce definicji intuicyjnej (tak to było w macierzy jak ostatnio 
tam zaglądałem).

W każdym razie jedno jest jasne: wybór wzorca, z którym się porównujemy, 
zależy od wizji, jaką chcemy realizować. Ponieważ nikt przedtem (a 
przynajmniej na taką skalę) nie próbował połączyć takich rozbieżnych 
celów, to nasz wzorzec nie da się żywcem skopiować znikąd; nawet ze 
ściśle tajnego sztabu PWN. =}

-- 
Всё идёт по плану




Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l