[Wikipl-l] Retoryczny post

Youandme wikipedia w wp.pl
Sob, 8 Mar 2003, 20:55:55 UTC


On 8 Mar 2003 at 17:46, Krzysztof P. Jasiutowicz wrote:
> Kazdy ma jakies wlasne przekonania i powody w tej konkretnej sprawie.
> Moim zdaniem ta sprawa _nie_ jest az tak wazna. Wazne jest :
> * ilosc Wikipedystów (dobrych - jak na razie nie dorobilismy sie niedobrych)
> * ilosc contentu

Jak najbardziej sie zgadzam.

> * jakosc merytoryczna contentu - styl i ortografie mozna poprawic
> maszynowo (lub polmaszynowo), głupot nigdy 

Zgadzam sie, ale nie jestem takim optymista:
poziom poprawnosci ortograficznej i stylistycznej
(tego ostatniego chyba jednak nie poprawia się maszynowo)
swiadcza o _kazdej_ witrynie.
Osobiscie, wychodze z witryn, na ktorych widze bledy ortograficzne
nie mowiac o stylistycznych. Jesli przekaz tresci jest zaciemniony
przez bledy ortograficzne lub "pokrecony" styl, to uwazam to za jakies
nieporozumienie. Po prostu **tresc przestaje byc dla mnie wiarygodna**

Nie twierdze, ze sam nie robie bledow (ortograficznych, czy stylistycznych)
ale licze na innych. A razem mozemy obie rzeczy utrzymac w dobrej formie.
Ale jesli bedzie uzgodniona wspolna metoda weryfikacji.

> Glosowanie nie jest wlasciwa metodš.
> (Moze dlatego na WP-En tego nie wprawadzaja).
> Oprocz zasady konsensusu, my mamy wlasnš polska zasadę "robmy swoje", ktora
> juz raz zastosowalismy w przypadku "Szlaga". Czy bylo takie wazne, ze nie
> moglismy przejsc do porzadku dzienne nad tym ? Nie i bardzo dobrze.

Konsekwencja braku wspolnego stanowiska bylo odejscie Polimerka.
Ze swojej strony powiem, ze z powodu braku zgody, co do tamtej sprawy,
odechcialo mi sie pisac i pisze/poprawiam od "wielkiego dzwonu",
tzn. tylko wtedy, gdy nie wymaga to ode mnie zbyt duzego wysilku.
Hasel slownikowych nie czepiam sie, bo po prostu, mowiac wulgarnie,
zaczely mi "zwisac".

"Robmy swoje" nie jest dobra metoda, bo, przynajmniej w moim rozumieniu,
przestaje nas obchodzic co robia inni, przestaje nas interesowac caloksztalt.
Ale jesli nie bedzie innego wyjscia, bede sie do tej filozofii stosowal.
Chyba juz poszedlem w tym kierunku, bo skupiam sie na rzeczach,
ktore mnie interesuja, i coraz rzadziej patrze na edycje wikipedystow.
Zaczalem tez zrzekac sie odpowiedzialnosci za dostrzezone bledy,
ale staram sie brac pelna, gdy juz decyduje sie na edycje.
Przestaje traktowac Wikipedie jako wspolne dobro, a zaczynam jak bodziec
do prywatnej nauki: chce cos poznac, czego sie nauczyc, wiec grzebie,
opisuje i publikuje, i nie bardzo mam ochote dzielic sie swoja wiedza,
ktora juz kiedys zdobylem, bo po co, jesli podstawowa wiedza na temat jezyka
oraz tego co to jest encyklopedia nie jest respektowana.

Czy o to chodzilo w filozofii Wikipedii?

> Czy dywiz kontra kropka stanowi tame nie do pokonania dla dalszego rozwoju
> polskiej Wikipedii. Nie. Więc kalkulacja koszt-zysk
> (polityczno-ortograficzna poprawnosc kontra sklocenie lub odejscie cennych
> Wikipedystow) - to siE NIE kalkuluje.

Sam w sobie problem "dywiz, kontra kropka" - nie. "Polityczno-ortograficzna"
poprawnosc jest wazna. Powody? Mniej wiecej takie jak opisalem powyzej.
Jesli encyklopedia nie bedzie miala tej poprawnosci, beda korzystali z niej
tylko ci, ktorzy tych roznic nie dostrzegaja. Ale czy edukacja polega
na uczeniu ludzi blednych rzeczy? Bledow ortograficznych, jesli chodzi
o jezyk, lub nietolerancyjnego jezyka, jesli chodzi o sprawy spoleczne
lub polityczne?

Zatem problem dywizu nie, ale problem: jak rozstrzygac jezykowe kwestie - tak.
Sa gotowe rozwiazania respektowane przez wielu wyksztalconych ludzi.
Po co wymyslac nowe, powolujac sie na wlasne teorie na temat jezyka?

> BTW
> Mnie osobiœcie lekko drazniš błędy w nazwach typu "Imiona na- Z" itd
> powinno być "Imiona rozpoczynajšce się na literę Z".

Otoz to! Oczywiscie, ze jest drazniace. Dawno bym to zrobil 
gdybym powazal "slownikowe hasla". Ja "robie swoje" i zwiazku z tym
w nich staram sie nie grzebac.

Youandme




Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l