Gemma wrote:
Kategorie są wg mnie raczej formalizmem, i są mało
przydatne (szczególnie ze
względu na to, że są bardzo mocno hierarchizowane i zeby przejsc do jednej z
licznych nad- lub podkategorii to trzeba bez ustanku klikac zaslaniając
sobie nowymi oknami stare.
Potraktuje wypowiedz Bena jako pretekst do szerszej refleksji o
roznicach miedzy kategoriami a listami pojec.
Otoz moje doswiadczenie (zwlaszcza po niedawnym kategoryzowaniu chemii
organicznej, przy zyczliwym wsparciu Polimerka) jest takie, ze to zalezy
o jakiej dziedzinie mowa. Sa takie, ktore latwo podzielic na kawalki --
np. biografie -- i takie, gdzie trzeba wiecej sie nagimnastykowac. Nikt
pewnie nie ma watpliwosci, ze np. 'chinscy politycy' podpadaja pod
polityke (Chin) i biografie (chinczykow), ale ze bialka to biopolimery,
ktore podpadaja pod polimery w chemii organicznej, to juz nie jest takie
oczywiste. Z tym, ze moje zdanie jest takie, ze w tych trudniejszych
przypadkach kategoryzacja niesie ze soba pewna dodatkowa informacje, a
nie jest zbednym formalizmem.
I zawsze warto pamietac, ze to, co dla jednych jest _podkategoria_, dla
innych jest wlasnie interesujaca _kategoria_. Jesli patrzysz np. na
kroje czcionek z punktu widzenia DTP (ktore nota bene jest dzialem
techniki i informatyki), to one rzeczywiscie sa za gleboko w
podkategorii, ale nie wolno nam zakladac, ze kazdy bedzie patrzyl tylko
z tak szerokiej perspektywy. Jesli ktos szuka w Wikipedii tylko jakie sa
inne popularne kroje, to sie utopi w liscie zagadnien z DTP.
Podstawowe zagadnienia są za to bardzo wygodne. Cóż,
trzeba będzie zrobić
podstawowe zagadnienia z zakresu kuchni polskiej, by mieć wszystkie dania na
jednej stronie.
Poczatkowo uwazalem stanowczo, ze nalezy te podstawowe zagadnienia
wrzucac do kategorii (w koncu kategoria to nic innego, jak artykul z
dynamiczna lista zwiazanych artykulow na dole), ale teraz mam dla list
zagadnien wiecej wyrozumialosci. Nie na tyle jednak, zeby chciec miec
np. _wszystkie_ dania polskiej kuchni na jednej stronie, bo jaki sens
mialaby taka megalista? To bardzo zalezy od tego ile hasel ma taka
'kuchnia polska'.
A kategorie krytykowałem od momentu ich powstania z
wielu powodów
- niemożnosć jednolitego kryterium kategoryzowania, w szczegolności
nadkategorii
- konfliktowość edycji (poglądów wikipedystów)
- mała użyteczność
- nabijanie liczników
Nie oczekujmy cudow. Nie ma i nie bedzie jednolitego kryterium
kategorii, ale to dlatego, ze:
a) wiedza ludzka tez jest poszatkowana w dziwny sposob (np. 'zwloki' nie
beda oczywiscie rozpatrywane w kontekscie 'technologii zywienia', a
mieso zwierzat -- owszem, a lowienia ryb nie zaliczamy do 'polowania',
choc to tez zwierzeta -- itp. itd.),
b) w roznych dziedzinach rozne rzeczy sa wazne; Wikipedia ma dostarczac
tylko mechanizmu, samo kategoryzowanie wymaga pewnej wiedzy na dany
temat, podobnie jak pisanie hasel,
c) kategorie maja tez wymiar praktyczny bo dotycza juz istniejacych
hasel -- jesli jest malo materialow np. o muzyce buriackiej, to pewnie
bedzie tylko pojedyncze haslo, a w muzyce pop nie jest niczym dziwnym,
ze mamy chocby osobna kategorie 'Depeche Mode'. Podobnie jest z
papiezami -- z ponad 200 bodaj tylko JP2 ma osobna kategorie, bo akurat
mamy czym ja wypelnic.
Nie mam zielonego pojecia co masz na mysli mowiac o konfliktowosci
edycji -- kategoryzacja to moja glowna dzialalnosc na Wikipedii od
miesiecy, a do tej pory nie mialem zadnych scysji z tego powodu (nie
liczac normalnych roznic zdan, ale i tych bardzo malo). Jesli chodzi o
uzytecznosc i nabijanie licznikow to sie chyba nawzajem wyklucza: albo
to jest uzyteczne, i liczniki rosna, albo nie rosna, bo nikt tam nie
wchodzi kolejny raz (po co bedzie wchodzic, jak sie nabral raz czy
drugi?). Moim zdaniem akurat jest uzyteczne jako rozwiazanie posrednie
miedzy recznym sterowaniem (linkowanie tresci) a automatem (indeks
alfabetyczny), a skoro ulatwia nawigacje, to nie mam nic przeciw
nabijaniu licznikow.
Listy zagadnien moga byc dobre, ale MSZ tylko w takich duzych i
zagmatwanych kategoriach, gdzie jest wiele podgalezi -- wlasnie w
takich, gdzie kategoryzowanie nie jest trywialne. Jednak i listy maja
swoje problemy: kiedy za bardzo rosna, to przeciez nabijaja liczniki
sciaganych niepotrzebnie bajtow i nie widac w nich zadnego porzadku poza
alfabetycznym (a to przeciez potrafia takze podkategorie). Kategorie nie
sa jednoznaczne, ale i tak robia wiekszy porzadek niz gole listy. Nie
demonizuj jednych i nie oczekuj cudow od drugich.
W chemii organicznej doszlismy do tego, ze wazniejsze hasla z danych
podkategorii beda sie jednoczesnie pojawiac i w kategorii 'chemia
organiczna' (nie tylko w niej, zeby nie bylo tak, ze ktos szukajac
czegos w kategorii 'aminokwasy' nie znajdzie tam definicji aminokwasu!),
a jednoczesnie samo haslo 'chemia organiczna' zawiera odnosniki do list
zagadnien, ale nie jednej, tylko kilku roznych (np. podstawowe zwiazki
czy reakcje chemii organicznej). A wiec podobne efekty mozna uzyskiwac
obiema metodami, ale tez obie wymagaja troche pracy, zeby byly czytelne:
roznica taka, ze kategorie to wymuszaja, a listy nie, z kolei listy
zawieraja brakujace pojecia (nikt jeszcze chyba nie zaczal ich dopisywac
do opisow kategorii, w kazdym razie nie spotkalem takiej).
--
Tylko niepewność
daje jakąś gwarancję.
Tylko niepokój
może nas uratować.