Użytkownik Dariusz Siedlecki napisał:
Trzeba to rzucić na stronę z głosowaniami z
następującym dopiskiem
(lub czymś podobnym):
Po ostatnich konsultacjach z Jimbo Walesem, prezesem Fundacji
Wikimedia, postanowiliśmy poddać sprawę 4C pod głosowanie ogółu
Wikipedystów, po nieudanych próbach porozumienia oraz niepowodzeniu
strony RFC. Prosimy wszystkich o wypowiedzenie się za lub przeciw
pomysłowi, wraz z uzasadnieniem.
I uwaga do twojego maila, mzopw - dodaj informacje o tym, co
dziewczyny zrobiły pożytecznego dla Wikipedii i zwracaj się do nich
per "one", a nie "on".
Pozdrawiam,
Dariusz "Datrio" Siedlecki
------------------------------------------------------------------------
Wiesz co kochanieńki. Ty już przy jakiejś okazji ogłaszałeś, że będziesz
się odwoływał na zwnątrz. Jakaś mania czy co. I nie wtrącaj mi się do
tego co mam pisać w moich mailach i jak się do kogoś zwracać. Paranoja
się robi. Nie dość, że wandale to jeszcze pojawia się kupa poprawiaczy,
naprawiaczy, poczuczaczy, misjonarzy wspólnego szczęścia i zagłaskiwania
się. Niedługo człowiek będzie się bał słowa powiedzieć. Kilkadziesiąt
lat człowiek myślał, że jest w miarę przystosowany społecznie, potrafi
utrzymać kontakt z ludzmi , rozwiązywać swoje problemy bez zbytniej
pomocy innych, a tu się okazuje, że bez przerwy ktoś poucza: to słowo
nie pasuje w dyskusji, to może być uznane za atak osobisty, nie używaj
pierwszej osoby. Zaczynam się zastanawiać czy jakiś "element" nie
jestem, że się źle w tego typu towarzystwie czuję ? My chyba tu w
większości dorośli jesteśmy. Nie róbmy żłobka i nie wychowujmy się. Razi
mnie to okropnie. Bardziej niż wandale. Po prostu odruchy wymiotne mam
jak się ktoś do mnie zwraca "pokornie proszę" (serio, tak się potrafią
zwrócić). Gońcie się. Róbice sobie co chcecie. Zagłaskajcie się. Ale
odemnie wara.
Moim zdaniem tu się bawimy w pisanie encyklopedii a nie w tworzenie
idealnej społeczności aniołów. Wykluczany jest ten kto w pisaniu
encyklopedii przeszkadza lub bawi się we wszystko tylko nie w jej
pisanie. .
Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem, ale nie wytrzymuję tego
świętoszkowatego nastroju. Ja tu chcę mieć trochę zabawy z pisania, a
nie brać udział w jakimś dyktatorskim eksperymencie społeczności
idealnej. I jak mi się ktoś kiedyś wtrąci np. do moich uroczych kłótni z
Radomilem żeby negocjować, to go pogonię. Znajdę w realu.
Mzopw