Użytkownik Juliusz napisał:
Beno, jest jeszcze jedna sprawa: od wielu tygodni nikt
z tym...
osobnikiem nie rozmawiał na liście, wszyscy w miarę solidarnie go
olewali i był spokój. Teraz, od paru dni, kilku zagubionych
negocjatorów, którzy zamiast w wolnych zająć się słońcem, latem,
wakacjami, to onanizują się (gwałcąc nas wszystkich przy tym)
budowaniem jakiejś chorej satysfakcji z naprawiania stosunków
międzyludzkich - i zaczyna się po staremu. Coraz częściej spotykam w
koszu mojej poczty jakieś wypociny z Tworek, coraz więcej osób zaczyna
się zajmować tym chorym człowiekiem, coraz więcej śmiecia na liście.
Bardzo miło nasz wikiżandarm bawi się w psychiatrę i seksuologa. Teraz
będziemy tropić onanistów, Julo? Obrzucanie obelgami i obrażaniu nie
dość że jest nieładne (to mało kogo przekona), ale na dodatek jako
argument bezwartościowe. Za to zaspokaja może jakieś potrzeby
psychiczne; może kompleks małego członka?