W dniu 18 marca 2013 00:44 użytkownik Michał Buczyński <sandbox(a)o2.pl> napisał:
Proszę Cię o uważniejsze czytanie i nie przekręcanie moich słów. Nikt nie mówił o
absolutnym braku >zaufania i strzelaniu w wypadku edycji - ale o naturalnym
ograniczonym zaufaniu i konieczności sprawdzaniu >PoV - coś, co teoretycznie zawsze
powinniśmy robić, ale zwyczajnie nie mamy czasu sprawdzać wszystkich i >wszystkiego.
O ile zgadzam się z twierdzeniem, że w warunkach anonimowości użytkownicy mogą całkiem
skutecznie ukrywać takie klasyczne konflikty interesów jak fakt zatrudnienia itp., to
jednocześnie zauważam, że sam fakt rozmawiania o np. zatrudnieniu autora i jego
potencjalnych konsekwencjach nie jest atakiem osobistym ani niczym niedozwolonym.
Co więcej, kiedy czytam tę sekcję dyskusji:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Dyskusja:Franciszek_(papie%C5%BC)…
nigdzie nie widzę twardego zarzutu wprost, że edycje Q. lub Albertusa łamią NPoV lub że
wynika to z ich zawodu.
Różnica między zwróceniem uwagi na oczywistą rzecz - użytkownicy jasno powiązani z
kościołem katolickim są bardziej zagrożeni przemycaniem swojego PoV w tematach
wokółreligijnych - a insynuacją jest dosyć cienka, czasem będzie wręcz delikatna. Mi
osobiście nie podoba się forma Bartłomieja i popieram danie po uszach, choć nie na
miesiąc. Wydaje mi się, że tutaj zabrnęliście z taryfikatorem i optowałbym za niższą
karą.
"Jasno powiązany" z krk jest każdy praktykujący katolik, a nie tylko
ksiądz czy katecheta. Jak rozumiem zadeklarowany ateista nie jest
równie zagrożony przemycaniem swojego povu w tematyce dotyczącej
religii?
A na przyszłość: jeśli zamierzamy patrzeć na konflikt interesów (a nie widzę powodu, by
tego nie robić) użytkownicy muszą o tym jakoś rozmawiać i to raportować społeczności.
Proszę wówczas nie strzelać do gońców przynoszących złe wieści...
Zdumiewa mnie, że nie zauważasz, kto jest tym "raportującym gońcem" -
osoba zaangażowana w wiele konfliktów w tematyce religijnej,
zdecydowanie prezentująca swój światopogląd jako całkowicie odmienny
od światopoglądu Q. czy Albertusa, wielokrotnie upominana i blokowana
za ataki osobiste. W innym miejscu na tej samej stronie dyskusji
odnośnie umieszczenia cytatu z Franciszka BartłomiejB napisał, że
"Nonsensy głoszone przez tego pana powinny ujrzeć światło dzienne w
tym haśle, bez wybielania". Niezależnie od sensowności umieszczenia
tego cytatu w artykule - tak pisze wikipedysta szerzący wiedzę, czy
edytujący w celu realizacji jakiejś misji? Czy w kontekście tego typu
wypowiedzi, które zdarzają mu się regularnie, naprawdę uważasz jego
"raportowanie" dotyczące Q. za przejaw autentycznej troski o Wikipedię
i jej neutralnośc?
Kiedyś przy okazji konfliktów w artykułach z kategorii LGBT pewna
grupa walczących edytorów pozowała na wzory neutralności i zgłaszała
namiętnie, że ktoś tam edytuje te artykuły będąc jednocześnie osobą
homoseksualną. Nie obchodziło nas wtedy, jaką kto ma orientację
seksualną, nie powinno nas obchodzic teraz, jaką kto pełni funkcję w
krk. Niech sobie edytuje sam prymas z papieżem, byle neutralnie i na
podstawie źródeł.
Różnicowanie wikipedystów w zależności od ich prywatnej działalności
jest moim zdaniem sprzeczne z ideą Wikipedii jako wolnej encyklopedii
ograniczonej jedynie pięcioma filarami.
Jakub