Cancre
<cancre(a)wp.pl> wrote:
Dnia 16-04-2012 o godz. 11:51 Dorożyński Janusz
napisał(a):
Czy nie jest to za mocne uderzenie? Książka jest
dostępna sieciowo i
bezpłatnie. Ma oczywiste wady formalne (wobec użycia in extenso treści z
plwiki), ale czy dowolny człowiek z ulicy, nawet profesor belwederski
trojga
praw wie na dzień dobry, jak poprawnie urządzić takie używanie in extenso?
Gdyby chodziło tylko o niedopełnienie zasad licencji, jakieś
typowe usterki formalne wynikające z nieznajomości tematu,
to sprawa byłaby błaha i pewnie w ogóle byśmy nad nią nie
dyskutowali. Sęk w tym, że fragmenty tego skryptu, które
podejrzewamy o skopiowanie od nas, W OGÓLE nie są oznaczone jako
cytaty. A wystarczyłaby kursywa albo cudzysłów + w przypisie
podanie choćby "źródło: Wikipedia", żeby sytuacja była
jasna. Nie mówię, że byłoby w 100% zgodne z licencją, ale
przynajmniej nie tworzyłoby to - tak jak teraz - wrażenia, że
cały tekst napisał autor skryptu.
Na tym polega skandal.
Problem z niedopełnieniem warunku "BY" lub "SA" w świetle licencji
jest mało istotny. Nawet brak cytatów nie jest tak straszny
(Wikipedia ma nadawać się do "re-use" w szerokim zakresie).
Problem polega na tym, że ktoś przedstawił pracę przepisaną
wprost z innych źródeł jako własną pracę naukową. I w zasadzie
na podstawie tego dokumentu (c) Politechnika Lubelska może
zacząć twierdzić, że to Wikipedia przepisuje z jego pracy
a nie odwrotnie.
//Saper