[Wikipl-l] Kobiety w Wikipedii/Wikimediach

Michał Buczyński sandbox w o2.pl
Sob, 12 Lut 2011, 21:39:07 UTC


Witam.

Pozwolę sobie dołączyć się do wątku.

Dnia 12 lutego 2011 20:42 "Dorozynski Janusz" napisał:

> | -----Original Message-----
> | From: Awersowy
> | Sent: Saturday, February 12, 2011 5:53 PM
> /
> /
> | Y... Chyba zauważyłeś, że Wikipedia powstała w XXI wieku? A czy
> | równość (np. w dostępie do wiedzy, która jest dla każdego i za darmo)
> | nie jest ideą, która stoi u podstaw projektów Wikimedia?
> 
> :-)) - zauważyłem. Wprawdzie piszesz o równości w kontekście dostępu do
> treści, ale jak sądzę też masz na myśli edytowanie, tworzenie treści. Więc
> równość - tak. W sensie możliwości realizowania chęci. Nie nakazu (czytaj -
> parytetu)[1]. Jesteś tutaj już długo, ale nie wiem czy byłeś wtedy, gdy w
> czasach chyba drugiej wojny wiosennej sformułowałem takie oto stwierdzenie -
> edytowanie nie jest obowiązkiem, nie jest prawem konstytucyjnym ani nawet
> prawem człowieka, jest - możliwością.
> 

Januszu, ale to przecież nie ten problem. 

Nie chodzi o odblokowywanie konkretnej osoby czy nadawanie jej specjalnych uprawnień. Chodzi o zachęcenie większej liczby osób do skorzystania z tej standardowej, dostępnej dla wszystkich możliwości i upewnienie się, że ta możliwość jest naprawdę dostępna.

Piszesz tak, jakby Wikipedia rozwijała się niezależnie od np. liczby użytkowników. Tymczasem to Wikipedii (I NAM, zaangażowanym na poziomie Stowarzyszenia/społecznościowym Wikipedii) zależy na tym, by dotrzeć do możliwie najszerszej grupy ludzi. Możemy eliminować niedostosowanych użytkowników, ale połowa populacji to już bardzo duża grupa.

Akcja skierowana do kobiet nie różni się niczym od jakiejkolwiek innej akcji zachęcającej do edycji. Nie słyszałem, by ktokolwiek protestował przeciwko zachęcaniu do edycji studentów, pracowników naukowych czy członków Polskiego Towarzystwa Informatycznego. :-)

Odmawianie tej samej możliwości kobietom na zasadzie "bo tak" to już jest dyskryminacja i - w cywilizacji zgniłego zachodu - obciach. O tym chyba pisał Awersowy.

> /
> | Ale jeśli Wikipedię edytowaliby w 85% mieszkańcy południowej Polski,
> | to chyba chciałbyś się dowiedzieć dlaczego Polacy z północy jej nie
> | edytują? Nie byłoby to intrygujące i zastanawiające? Nadal byś uważał,
> | że skierowanie zachęty edytowania  do ludzi z północnej części
> | dyskryminuje Polaków z południa (edytujących), bo wyróżnia w jakiś
> | sposób grupę społeczną (mieszkańców północy)?
> | Czy jeśli Wikipedię edytowałyby wyłącznie osoby do 30 roku życia, to
> | nie chciałbyś pozyskać edytorów starszych, bo może ich wiedza i
> | doświadczenie życiowe (i wiele innych cech) wniosłoby coś istotnego do
> | projektu? Szczególnie, jeśli ci ludzie powyżej 30 roku życia też są
> | użytkownikami internetu i korzystają z Wikipedii (ale biernie)?
> 
> Nie, mnie to nie interesuje w kontekście poszerzania W. Interesują mnie
> osoby mogące i chcące poszerzyć zasób treści.

Myślę, że się zgadzamy, że kobiety nie są stracone dla ludzkości i mogą coś do Wikipedii wnieść. :)
Tak samo widocznie uważa Fundacja Wikimedia.

Z punktu widzenia Wikipedii jako całości lepiej jest mieć większą społeczność niż mniejszą i kobiety są ważnym potencjalnym źródłem Wikipedystów, (w końcu ca. połowa populacji). Tymczasem są grupą niedoreprezentowaną i warto zrozumieć ten problem. 
Z drugiej strony warto mieć bardziej różnorodną bazę Wikipedystów niż mniej. I nie ma to do czynienia z jakąś podbudową ideologiczną, tylko pragmatyczną kalkulacją.

Każde normalne przedsiębiorstwo zastanawia się, jak trafić do potencjalnych klientów, co należy im zaoferować i czy to jest opłacalne. Zawsze też bezpieczniej mieć więcej klientów/pracowników niż jednego.

Kiedy kapitalistyczna instytucja, w której pracuję, przygotowała produkty i kampanie skierowane wprost do kobiet, nie pytano "ale po co specjalnie do kobiet?" tylko "jak chcecie je zachęcić?" i "jakiej sprzedaży się spodziewamy?".


> 
> 	Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
> 
> [1] Oczywiście w całej tej sprawie nie mówi się o parytetach, ale podanie
> liczby - 15% jest znaczące i jednoznacznie z parytetami się kojarzy. 

Cóż, mi się nie kojarzy i wątpię, by ktokolwiek u mnie w biurze łączył np. udziały w rynku z parytetami.
Natomiast podawanie liczb jest podawaniem konkretów, o których można rozmawiać i z których można się rozliczać.

Pozdrawiam serdecznie,
michał "aegis maelstrom" buczyński



Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l