[Wikipl-l] "Więcej kobiety w sieci" - notka w Przekroju

[Michał Buczyński]

> Nie wydaje mi się, żeby dziewczyny miały zamiat "wyprostowywać"
> wikipedię czy też przerabiać ją na własną modłę, za to możemy liczyć
> na uzupełnienie dotkliwych braków w humanistycznym dziale Wikipedii.
> Jeśli te dziewczyny po realizacji projektu z nami zostaną, to będą
> bardzo cennymi nabytkami (mamy bardzo mało naukowców na Wiki),
> zwłaszcza jeśli będą się zajmować także artykułami spoza swojej
> działki.
> 
> szw.
> 
> 

Niemniej, ja osobiście, przy całej swojej sympatii dla takich nurtów, wolałbym mieć co do tego pewność.
Czy ktoś zamierza sprawdzać POV tych pań i potrafi to zrobić? Pytam się, bo nie będę miał na to czasu, natomiast to *jest ważne*. Przecież jest to grupa przychodząca tu w określonym celu, niekoniecznie zbieżnym z celami Wikipedii - jak to zauważył Janusz. Czyli moim zdaniem celami naukowymi.

Bardzo cieszę się, że powstaje zwarta grupa rozwijająca Wikipedię i przyznaję, też jej kibicuję. :) Natomiast mam nadzieję, że z tej radości nie wprowadzimy nadzwyczajnych preferencji dla tych pań i  nie pozwolimy wprowadzać na Wikipedię czystych POV i OR. Skoro nie ma taryfy ulgowej dla uznanych naukowców, tym bardziej nie powinno być jej dla bojowniczek gender. :)

Pomoc tak. Współpraca tak. Ale bez faworyzowania kosztem innych.

Na razie widzę tu tylko optymizm. Zastanawiam się, czy tak samo podeszlibyście entuzjastycznie, gdyby ogłosiła się w mediach grupa z np. CASE ogłaszając, że będzie walczyć o lepsze i prawdziwsze hasła gospodarcze, albo środowisko "Krytyki Politycznej" z misją poprawienia haseł politologicznych. A potem grupa z tepsy obiecała poprawić hasła o rynku telekomunikacyjnym, a ci z Microsoft Polska - o informatycznym...

Ciekawi mnie, kiedy zapali się Wam czerwona lampka.

Żeby nie było - zwarte grupy są dla mnie bardzo O.K. - pod warunkiem, że są jawne i będziemy potrafili je kontrolować.

Natomiast jeszcze niedawno nie wszyscy byli takiego samego zdania.


Szwedzki:
> Gender studies to normalne, interdyscyplinarne studia akademickie,
> zachowujące rygory naukowości, prowadzone przez ludzi z tytułami
> naukowymi, z tradycją sięgającą już ponad 30 lat (w Polsce - rzecz
> jasna - krótszą). Ja rozumiem, że komuś się może nie podobać
> kierunek,
> w jakim się świat rozwija, ale to nie jest powód, żeby przyklejac
> takie etykietki.
>szw.

Wszystko ładnie, ale (uwaga, w wielkim skrócie):

1) naukowość gender studies jest kwestionowana; myślę tu zwłaszcza o tzw. nurtach humanistyczno-feministycznych / postmodernistycznych.
Nurty takie są obecnie modne w tzw. naukach humanistycznych, natomiast takie "nauki" z punktu widzenia metodologii formalnej żadnymi naukami nie są. Są po prostu luźnymi dywagacjami, popartymi (lub nie) akademickim autorytetem.

Są częścią ludzkiej wiedzy, tak jak np. religia - natomiast nie są żadną prawdą objawioną, o czym - jak znam życie - trzeba będzie przypominać tak paniom z projektu jak i ich adwersarzom.

2) Problem ten jest tym większy, że badania nad płcią w kulturze (tak można to g.s. od biedy przetłumaczyć) są dyscypliną bardzo młodą, w dodatku "interdyscyplinarną" (kolejna moda) i częściej uprawianą "hobbystycznie" niż starsze dziedziny. Dodatkowo wielu "badaczy" miesza własne badania z konkretną działanością polityczno-społeczną.

3) Co już wynika z poprzednich - na gender studies "znają się" tylko... zwolennicy gender studies. Ponieważ gender studies są, jako całość, formą pewnego paradygmatu - przy ocenie prawdziwości z definicji musimy się podpierać zdaniami zadeklarowanych przeciwników g.s.

Pomaga tu klasyczne wikipediowe "Wg gender studies to... wg tradycyjnej antropologii tamto..." - ale nie zawsze można tak chować głowę w piasek. :]

Natomiast do badania kwestii płci nie potrzeba żadnego "gender studies". Jest to obiekt zainteresowania innych nauk - tylko niekoniecznie z ideologicznym przesłaniem. Ideologiczne przesłanie już na wstępie dociekań każe mi patrzeć na takie dociekania ze sceptycyzmem.

Więc to nie jest "nauka jak każda inna".

Pozdrawiam,
michał "aegis maelstrom" buczyński.