[Wikipl-l] Dlaczego głosowań nie da się uniknąć. SdU

Wladyslaw Majewski wladek.majewski w gmail.com
Nie, 11 Lut 2007, 22:11:25 UTC


Witam,

Janusz Dorożyński napisał:

> Stowarzyszenie to nie wikipedia i nie społeczność wikipedii, i tak samo
> jej
> - społeczności - nie reprezentuje, nie jest też wobec niej - społeczności
> -
> władzą.


Byłoby lepiej, gdyby struktura arbitrażu miała podstawy formalne. W
środowisku wikipedystów w tym celu powołane zostało stowarzyszenie, które
może powołać swój sądy.

Sądy stowarzyszenia są właściwe tylko wobec jego członków, (...)

Oczywiście sądy polubowne mają zastosowanie szersze, ale są _dobrowolne_

i mogą orzekać tylko w razie zgody stron.


Jedyny sąd, przed którym każdy musi się stawić, to państwowy sąd karny.
Jakikolwiek sąd polubowny może jedynie poinformować zainteresowanych, że
sporu nie mógł rozpatrzeć, gdyż jedna ze stron odmówiła udziału w
postępowaniu i przedstawienia swoich racji. Sądzę, że informacja taka
zostanie odpowiednio oceniona przez społeczność wikpedystów i ich
przedstawicieli upoważnionych do podejmowania działań administracyjnych. W
związku z tym, że mówimy tu o sporach merytorycznych, a nie o prywatnych
niesnaskach, to racje strony, która odmawia ich zaprezentowania w
postępowaniu arbitrażowym, na ogół wyglądają blado.

Pozdrawiam

WMaj


Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l