[Wikipl-l] Pytania historyczne i techniczne

Autokrata autokrata w wp.pl
Wto, 6 Sty 2004, 05:20:41 UTC


> Z tym, że dodatkowo ustalono ex catedra i
> wbrew astronomii, że równonoc wiosenna zawsze jest  21 marca (akurat
> w 325 tak było) i stąd późniejsze rosnące zaniepokojenie chrześcijan,
> czy aby obchodzą wielkanoc wtedy, kiedy powinni.

Jeśli w 325 roku równonoc była 21 marca, oznacza to, że ustalono ten termin
całkowicie w zgodzie z astronomią ;) Panowie po prostu nie zdawali sobie
sprawy, że kalendarz się późni.

> A algorytm pozostał ten sam, tyle że ja go nie znam do końca (nie
> wiem o której godzinie zaczynała się dla nich niedziela, a to może
> spowodować tygodniową różnicę w wyniku), a z metody Gaussa obliczania
> wielkanocy w kalendarzu gregoriańskim za nic w świecie nie umiem tego
> wyekstrahować, w dodatku nie jestem całkiem pewien, czy metoda ta
> ekstrapolowana na 1500 lat wcześniej nie spowodowałaby niedokładności
> większych od jednego dnia.

No, jeśli nie ma na ten temat innych danych, to ja bym roboczo przyjął, że
dzień się zaczyna o północy. Bo wiem na pewno, że tak było w pogańskim
Rzymie, a jeśli tak jest i u nas, to chyba znaczy, że ten termin został tu
przeniesiony przez kościół (który przejął to od pogan, rzecz jasna).

Bo to wcale nie jest takie znowu naturalne. Starożytni Grecy (a przynajmniej
Ateńczycy) liczyli jeden dzień od zachodu do zachodu słońca. Babilończycy od
wschodu do wschodu, Umbrowie od południa do południa (niegłupie, może relikt
kalendarza księżycowego), Rzymianie od północy do północy. Pisał o tym
Warron, który miał problem, jak dokładnie zdefiniować czyjeś urodziny ;)

Żydzi chyba jeszcze do tej pory liczą dzień od zachodu (szabas się zaczyna w
piątek wieczorem).

>> Oczywiście do Soboru Nicejskiego kalendarz juliański zdążył już
>> zrobić trzy dni opóźnienia.
>
> Nawet 14 dni opóźnienia:

Nie, DO SOBORU, jednak trzy. Konkretnie to dwa i 21 godzin z hakiem. Od
Soboru 13 dni, 2 godziny 48 minut z groszami. Razem prawie równo 16 dni, o
ile się gdzieś nie kropnąłem w obliczeniach. Czyli wg. juliańskiego
powinniśmy mieć dziś 22 grudnia 2003 roku.

> A jeszcze ciekawiej było przed wprowadzeniem kalendarza juliańskiego
> - o dniach przestępnych decydował jak chciał urzędnik rzymski.
> To
> dopiero musiał być ciekawy kalendarz !

To naprawdę był ciekawy kalendarz. Nie urzędnik, ale któryś z pontyfików
decydował o przestępności, ale nie robili tego z sufitu, tylko też na
podstawie jakiegoś algorytmu. Dopiero pod koniec republiki zaczęli decydować
z sufitu i w rezultacie kalendarz spieszył się o kwartał (w 46 r. p.n.e.).

> Aż szkoda, że nie mogę się
> dogrzebać do żadnych danych, które lata miały ten dzień przestępny.

Muszę powiedzieć, że próbowałem ten (przedjuliański) kalendarz "obliczyć",
ale mi się to do tej pory nie udało (oczywiście mógłbym próbować znaleźć
takie obliczenia, ale co to za radość przyjść na gotowe?). Wiadomo, że była
to próba pogodzenia cyklu księżyca (od nowiu do nowiu - 29 dni, 12 godzin,
44 minuty z groszami) z cyklem słonecznym (365 dni, 5 godzin, 48 minut i 45
sekund, IIRC).

Kalendarz miał 12 miesięcy, z czego 4 miało po 31 dni, 7 po 29, a 1 (luty)
28. Daje to przeciętną długość miesiąca 29 dni i 14 godzin. Po 12 miesiącach
kalendarz jest więc spóźniony w stosunku do cyklu księżycowego o 15 godzin i
12 minut, natomiast w stosunku do cyklu słonecznego spieszy się o 10 dni, 5
godzin, 48 minut i 45 sekund. Zachodziła więc potrzeba wprowadzenia co jakiś
czas korekty. Pytanie, co jaki czas. Na mój gust musiała ona być tak
przeprowadzona, żeby kalendarz cały czas trafiał (z niewielkimi odchyleniami
w tę czy we wtę) w cykle księżyca. To jest żeby początek miesiąca przypadał
przy nowiu, a środek przy pełni. Ergo "miesiąc przestępny" musiał (?) być z
grubsza równy cyklowi księżycowemu.

Dodatkowo trzeba uwzględnić fakt, że oni mogli sądzić, że miesiąc księżycowy
ma 29 dni i 12 godzin równo. Gdyby tak było, to trzeba wziąć poprawkę na
możliwy roczny błąd wynoszący 8 godzin i 48 minut.

Liwiusz pisze w jednym miejscu, że ponieważ 12 cykli księżyca nie wypełnia
jednego cyklu słonecznego, to kalendarz urządzono tak, żeby zgadzał się z
cyklem słonecznym co do dnia po każdych 20 latach. Niezupełnie mogę sobie
wyobrazić, jak to miałoby być, Liwiusz nie jest za ścisły, dodatkowo tekst
może być zepsuty (może chodzi o 18 lat, nie wiem).

Żeby było dowcipniej: nawet po wprowadzeniu kalendarza juliańskiego był
bałagan, bo pontyfikowie ogłaszali rok przestępny co trzy lata, a nie co
cztery. Porządek zrobił z tym August dopiero, chyba w 8 roku p.n.e.

>> Ergo trzeba dawać z przyjętą tytulaturą (Prezydent Rzeczypospolitej
>> Polskiej na Uchodźstwie to jest oficjalny tytuł, o ile mnie pamięć
>> nie myli). Wtedy wszystko będzie jasne.
>
> Ten tytuł jest niestety za długi. Za pozwoleniem, z powodów
> technicznych dam tylko "Prezydent na uchodźstwie", bo strasznie
> tabelkę rozepcha kosztem kolumny tekstu.

No to może chociaż "Prezydent RP na Uchodźstwie"?

> Jeśli to oficjalna tytulatura i w Watykanie też piszą Papież św. ...,
> to w porządku.
> Ale co w takim razie z tymi błogosławionymi ?

Pewnie tak samo.

A.





Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l