Tomasz Ganicz pisze:
Trzeba by to całkowicie przeorać, aby to miało sens na
gruncie
polskiego prawa, także bym polskich smaczków nie dodawał - bo
stworzenie nie wprowadzających w błąd historyjek dostosowanych do
polskiego prawa wymagałoby konsultacji z prawnikiem. Niektóre zjawiska
Dokładnie o to chodzi. Pojedyncze smaczki mogą być w tych przypisach,
ale też nie za dużo, bo komiks to forma głównie wizualna.
Trzeba myśleć inaczej niż przy zwykłym tłumaczeniu tekstu: to nie jest
książka, gdzie można wyrzucić akapit a wstawić inny, tu wszystko musi
pasować do obrazków i o ile można coś wywalić, to dodawanie wymagałoby
narysowania czegoś w stylu wizualnym oryginału. Liberalna licencja tu
nie pomoże, to po prostu dłubanina w sensie technicznym.
prawami. Stąd chyba prościej by było po prostu to
przetłumaczyć i
opatrzyć klauzulą, czy jakimś wstępem, że komiks opisuje sytuację w
USA i w Polsce jest pod pewnymi względami podobnie a pod innymi
zupełnie inaczej. Do wstępu można by użyć fragmenty tekstu z haseł
No właśnie - jeśli ktoś chciałby to przygotować, to byłoby super, bo na
pewno warto.
Generalnie myślę po dłuższym czasie przyglądania się temu komiksowi, że
on jest dobra inspiracją, żeby stworzyć coś podobnego, bo zmieniać go
byłoby trudno. Niby można "przeorać", ale prawdopodobnie łatwiej i
sensowniej stworzyć nowy komiks oparty o ten pomysł, z tym, że to też
kawał pracy i potrzeba by było prawnika oraz rysownika współpracujących
ze sobą.
Dlatego właśnie wydaje mi się, że na razie lepiej przełożyć oryginał
taki, jak jest, opatrując go uwagami jak to jest u nas, bo to można
zrobić w sensownym czasie i nawet w takiej formie będzie to cenny
materiał edukacyjny. Natomiast jeśli znajdą się chętni żeby zrobić od
podstaw podobny materiał (może komiks, może coś innego), to już można
robić spokojnie i w myśl zasady "będzie gotowe jak się zrobi". Łatanie
oryginału może trwać równie długo jak robienie od zera, a nigdy nie
będzie tak dobre, jak by się chciało.
--
whoami