Julian Madej napisał(a):
Dziękuję za zamieszczenie linka na liście i jeszcze
raz dziękuję wszystkim
Wikipedystom, którzy w mniejszym lub większym stopniu przyczynili się do
powstania mojej pracy. Życzę miłej lektury i czekam na ewentualne uwagi.
Prosiemy bałdzo. =} Kiedy wypełniałem ankietę, to nie wiedziałem na jaki
temat będzie ta praca, ale miło zobaczyć jej efekt końcowy.
Praca jest bardzo czytelna, to znaczy napisana jasnym stylem, podzielona
na zrozumiałe części i ułożona w logiczny ciąg, mało tam żargonu i --
jak na moje oko -- wszystkie zjawiska zostały zdefiniowane.
Gdzieś słyszałem głos, że nic nowego nie wnosi, ale uważam, że tylko dla
kogoś, kto siedzi mocno w projekcie. Analiza jest solidna i MSZ ma
bardzo duże zalety dydaktyczne na poziomie popularnonaukowym (u mnie to
komplement, nie krytyka =} ), czyli Jasia nie nauczy klikać haseł, ale
człowiekowi powiedzmy z wykształceniem minimum średnim może rzeczywiście
poszerzyć horyzonty na temat projektu.
Wartością tej pracy jest też zajęcie się mniej oczywistą sprawą, czyli
właśnie odkrywaniem rzeczywistych wartości i zasad Wikipedii, a nie
atrakcyjnymi po wierzchu kwestiami technicznymi albo metodami grupowej
współpracy. Jak słusznie zauważył autor, strona techniczna będzie się
pewnie zmieniać, więc zabranie się za istotę rzeczy pozwoli dłużej
zachować aktualność analizy.
Czytałem z uwagą i szukałem wszelkich możliwych wpadek i błędów, ale
znalazłem tylko kilka sformułowań mylących dla "niezrzeszonych", które
wynikają głównie ze zbytniego uproszczenia kilku trudniejszych spraw, np.
* "obecnie większość programistów oraz administratorów sieci korzysta
właśnie z Linuksa, a nie Windowsów" (s. 8) -- rozumiem sens, ale byłbym
ostrożny z aż tak optymistycznym szacowaniem =}
* " [...] artykuły zamieszczane w niej nie są objęte prawami autorskimi.
Autor hasła do Wikipedii automatycznie z nich rezygnuje, godząc się na
to, że będą one wielokrotnie powielane" (s. 8) -- zrzeka się oczywiście
tylko części praw autorskich, a brzmi jakby rezygnował ze wszystkich
(czyli tzw. domena publiczna -- public domain)
* "Pierwotny ruch wolnego oprogramowania Stallmana jest bardziej
radykalny, głosząc nieetyczność oprogramowania komercyjnego" (s. 41) --
chodzi oczywiście o oprogramowanie własnościowe, nie gwarantujące
klientom wolności kodu, a brzmi jakby w ogóle sprzeciwiał się zarabianiu
na kodzie (tymczasem np. sam to robił, a FSF popiera firmowe wdrożenia
wolnego oprogramowania)
Jednak generalnie nie miałem się do czego przyczepić tak naprawdę --
gratulacje, porządna robota! Szkoda, że nie można poprawić tych kilku
nieścisłości. =}
Moim zdaniem ta praca, jeśli tylko zostanie skierowana do odpowiedniego
odbiorcy, czyli np. _odpowiednio_ zaprezentowana w jakimś ogłoszeniu
prasowym o przekroczeniu 400 tys, haseł (że to jest o istocie Wikipedii,
a nie o jej sferze technicznej), to może być bardzo rzeczowym
przewodnikiem. Wyjaśnia co i jak ze znajomością sprawy, a jednocześnie
nie jest ulotką reklamową i pokazuje też problemy. Dopóki krytycy nie
zdobędą bliższej wiedzy, to MSZ sensownych prac możemy się spodziewać
tylko od takich ostrożnych fascynatów jak Julian. Upłynie jeszcze trochę
czasu, zanim krytyka będzie merytorycznie też godna uwagi. Wikipedia
musi się po prostu jeszcze dobrze opatrzyć.
Może nawet warto byłoby tę pracę wydrukować, Wydaje mi się, że dla
niektórych ludzi i środowisk, którzy do komputerów i Internetu mają
podejście konserwatywne, albo z różnych powodów nie zwracają na nie
uwagi, tradycyjny, papierowy kanał może być najlepszą formą dotarcia z
tą wiedzą. Zwłaszcza, że praca podkreśla pokrewieństwo do idei
encyklopedystów i nie jest "frywolna" intelektualnie. =}
Jednym słowem: nie każdemu, ale gorąco polecam.
--
Kto powiedział "kasjer dupa"?!