Nie da się też zaprzeczyć, że tworzymy encyklopedię polskojęzyczną a nie polocentryczną. Ależ ja byłem zupełnie spokojny pisząc poprzedni list. Tak jak i ten. Definicji encyklopedyczności nie ma, ustaliliśmy jednak, że zdarzenia i postacie książkowe są Ency. Kiedy? Można w przybliżeniu powiedzieć że wtedy, gdy są postaciami lub wydarzeniami pierwszoplanowymi lub mają w świecie takie znaczenia jak ich odpowiedniki IRL. Są przypadki oczywiste+ (Bilbo jest ency podobnie jak i Bitwa o Helmowy Har) oczywiste- ("Ent, który odpowiedział 'tak'" na wezwanie Drzewca jest zupełnie nieistotny, podobnie jak wiązanie sznurowadeł przez Legolasa) i nieoczywiste. Te lądują na SdU lub można spytać o zdanie osobę związaną z portalem Śródziemie. Ale że grupę subskrybuje kilkadziesiąt osób - każdy pewnie podałby odmienną definicję. Bo oficjalnej - nie ma i się nie da stworzyć. -- Kro

Fakt czy coś istnieje czy nie w świecie rzeczywistym nie ma większego wpływu na encyklopedyczność. Głównym czynnikiem wydaje się mi wpływ danego tematu na ludzkość/wiedzę/historię. Tolkien, Pokemony i UFO spełniają te warunki i powinny być opisane, choć nie są rzeczywiste. Prawdziwym przedmiotem dyskusji powinna być natomiast forma i treść opisu. W tym wypadku razi mnie nadmierne stubowanie Wikipedii przez fanów danego tematu. Można opisać wszystkie krasnale z Tolkiena ale dlaczego każdy ma mieć osobny artykuł. To samo z Pokemonami. W tym wypadku jestem zwolennikiem konsolidacji artykułów pod odpowiednim wspólnym szyldem. Imię krasnala i tak się znajdzie w wyszukiwarce, nawet jeśli nie będzie miał własnego hasła. Wanted

On Sat, 17 Jun 2006, Marcin Sochacki wrote: zawsze można zrobić redirect z takiego hasła do wersji skonsolidowanej...

Oczywiście zgorszenie siałem nieświadomie. ;D -- Kro