Przepraszam, mam obecnie mało czasu, więc pokrótce.
Co do metodologii liczenia korelacji - kor. jest na tyle silna, że można sobie pozwolic na
pewną dowolność, która i tak wystapi przy zmiennej silnie dyskretnej jakościowej i
odpuścić sobie liczenie istotności. Wystarczy zauważyć, że w momencie, kiedy pisałem posta
_wszyscy_ "przeciw" to ircownicy (łącznie z Pietrasem, ale go pomijam). Spośród
"za" z aktywniej ircujących były bodajże 3 osoby (wliczę siebie).
Tymczasem inne aktualne prosby osób z irca poparło innych kolegów z irca znacznie więcej.
Że jest to efekt naturalny, w końcu ci ludzie się znają i ze soba współpracują - jasne,
stąd używam terminu korelacja.
Ale że ten sam mechanizm może zacząć przybierać niepokojące rozmiary - to też fakt,
dowiedziony naukowo, choć przepraszam, nie zamierzam teraz rzucać bibliografii.
Cały problem polega na tym, że ludzie są ludźmi, wszyscy nieświadomie zachowujemy się
niewłaściwie, także podczas pracy w grupach (polecam np. pracę z HBR, rocznik 2003
grudzień AFAIR, How (Un)ethical Are You?).
Bez odpowiedniej kontroli i standardów, które pracujacy w grupie sobie narzucą, sytuacje
mniej lub bardziej "kontrowersyjne" bedą się w kółko powtarzać, ze szkoda dla
ludzi i projektu.
I chowanie głowy w piasek czy relatywizacja (wg mnie nic sie nie stało) to są żadne opcje.
Skoro przynajmniej kilka osób odebrało zachowanie jako niewłaściwe, to było ono
niewłaściwe. I koniec. Na tym polega praca w grupach.
Pozdrawiam i lecę na wiki-półbreaka.
aegis maelstrom
P.S. Prawdę powiedziawszy trudno mi uwierzyc czyjemus stwierdzeniu, jakoby Selena miala
przyznawac licencje na zabijanie w zaleznosci od licznika edycji. Byla za rygorystycznym
podejsciem do adminow i podkreslala zaufanie - ale to stanowczo nie to samo...
Show replies by date